piątek, 19 lutego 2016

One day in Dublin

Dublin jest bardzo kapryśny, nie tylko ze wzg. na pogodę. Jednego dnia zachwycasz się nim i myślisz, ale fajnie byłoby tu mieszkać. Innego dnia z zaciętą miną załatwiasz to, co miało się do załatwienia i z zadowoleniem wracasz do małej mieścin, w której mieszkasz.
Chłoniesz to miasto ze wszystkimi plusami i minusami. Zachwycasz się i patrzysz z obrzydzeniem. Duże miasta mają to do siebie, sama nie wiem czy już się od nich odzwyczaiłam, czy to kwestia chwili, aby w tak dużej aglomeracji, poczuć się dobrze.

Dziś niech mówią zdjęcia, może będą one wstępem do moich częstszych wizyt na blogu?