Jakiś czas temu dało mi się nabyć,a właściwie dostać filiżankę i spodeczek ze starej angielskiej porcelany.Całość nie jest kompletem ale tak mi się podobają,że u mnie żyją w parze i chyba im z tym dobrze.Dostałam je jako dodatek do szafeczki którą swojego czasu nie omieszkam się pochwalić ;)
A już teraz chwalę się poszeweczką jaką uszyłam dla niezbyt urodziwej podusi.Połamałam na niej dwie igły,ale już dokupiłam komplet no i wiem co źle robiłam (dziękuję Dorotko za cenne informacje).
Pozdrawiam wszystkich cieplutko.
Już czuję aromat pysznej kawusi z tej filiżanki ! Uściski dla Lenki
OdpowiedzUsuńKomplety nie do kompletu są sto razy ładniejsze od gotowych garniturków!
OdpowiedzUsuńGratuluję pierwszych wyrobów spod igły nowej maszyny.
PS.Pamiętam Twoje słynne serduszka, czy one były szyte ręcznie? Jeśli tak, to podziwiam jeszcze bardziej:)
Prześliczne skorupki!
OdpowiedzUsuńA co do poprzedniego posta, to Mikuś był faktycznie łaskawy :) Czekam na kolejne efekty szycia!!
Oj pewnie kawa smakuje wybornie w takiej filiżance- prawdziwy skarb!
OdpowiedzUsuńPiękne skorupki!I pasują do siebie jak ulał.
OdpowiedzUsuńA poszeweczka super!Jak nabierzesz wprawy to dopiero będziesz nam cudeńka pokazywać!
Pozdrawiam gorąco
ja tam też jestem zwolenniczką rzeczy pasujących do siebie nie do pary :):):) a ten zestawik jest cudny :) buziaki
OdpowiedzUsuńJako wielki miłośnik skorupek wszelakich nie do kompletu zazdrość mną szarpnęła:)))Cudowna filiżaneczka! A poszeweczka..no piękna jest, a igły na szczęście rzecz nabyta, więc łam śmiało, jak dalej takie cuda będziesz tworzyć!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam gorąco, choć śnieg cały czas sypie
Uroczy "komplecik"! W sam raz do kawki, podczas wyczarowywania kolejnej pięknej poszewki.
OdpowiedzUsuńtakie delikatne się wydają te skorupki. A efekty szycia moim zdaniem super jak na początki :)
OdpowiedzUsuńWygląda jak komplecik :)
OdpowiedzUsuńPodusia elegancka Ci wyszła :)
Cieszę się,że moje skorupki i poszeweczka podobają się wam :)
OdpowiedzUsuńOlu,tak serduszka były szyte ręcznie :)
Lecę dalej szyć,mam wenę jak nigdy :D
Najfajniejsze jest to, że nikt nie ma takiego "kompletu" filiżankowego,jak Ty moja droga. Jest jedyny i niepowtarzalny :-) A poszewka jest bardzo ładna, ciekawe,kiedy ja się zabiorę do roboty, materiały leżą, tylko czasu tak bardzo brak... Buźka :-)
OdpowiedzUsuńPaulinko raz jeszce powiem ty publicznie wszem i wobec, że filiżaneczka i spodek to śliczności. Sama przyjemność napić się kawusi z takiego serwisiku.
OdpowiedzUsuńpOszeweczka bardzo mi sie podoba, zresztą tak samo jak i chustecznik z poprzedniego posta.
Bardzo ładna ta tkaninka.
No cóż starty musza być -pomoca służę dalej ;) - dobrze ze tylko igły złamane- bo ja jak zaczełam kolegowac sie z maszyna to przeszyłam sobie palca - nawet nie pytaj czy bolało ;)
buziaki ślę ;)
talerzyk z biedronką urzekający!
OdpowiedzUsuń______
www.klimatycznywroclaw.blox.pl
Takie łączone porcelanowe kompleciki mają swój nieodparty klimat ,śliczne zestawienie i bardzo mi się podoba .
OdpowiedzUsuńSzalejesz przy maszynie ,taki miło popatrzeć na efekty Twojej pracy ,talenty Twoje nie znają granic.
Pozdrawiam cieplutko.
Porcelana piękna i sama nie wiem co ładniejsze talerzyk czy filiżanka :)
OdpowiedzUsuńNo i moje ulubione angielskie kwiecie na poduszcze, śliczna. Uwielbiam ten motyw :)
Gratuluję i buziaki ślę
Bardzo ładne klimatyczne skorupki!!!
OdpowiedzUsuńMam taką znajomą co ma pełny kredens takich piękności, niestety jak to mówi BRZYDZI się ich używać. Ja tego nie rozumiem. Też mam parę sztuk starej porcelany i lubię jej używać, bardziej co prawda kupuje kryształy i szklaki, ale ten talerzyk powoduje w mnie dreszcze :)
Do poprzedniego posta!! Super maszyna, teraz dopiero zacznie się szycie :)Zazdroszczę. Ja mam zelmera 28 letniego :) Szyje jak szalony ale jest strasznie ciężki:( A taka nowa maszyna to ho ho ho parę gramów waży :) Pozdrawiam śnieżnie :)
Piękna porcelana.Wiem jaka to przyjemność pić herbatę z takiej filiżanki.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczności, no i maszyna się przydała a jakże !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam