Strony
▼
poniedziałek, 31 maja 2010
Giełda staroci
W sobotę wybrałam się na giełdę staroci pod naszą Wrocławską Iglicą,tudzież Halą Stulecia :)
Towarzyszyła mi przefantastyczna osóbka Agnieszka zwana Dolatką.Po buszowaniu wśród pięknych przedmiotów poszłyśmy uraczyć się pyszną kawką w Borówce.
(na te tabliczki miałam ochotę,wielką,ale cena lekko mi te miłość ostudziła :/)
(chlebak w groszki-rewelacja!)
Na giełdzie,jak zawsze mnóstwo cudownych rzeczy,oczy latały z filiżanki na karafkę, z karafki na obraz i tak w kółko.
Wiele przedmiotów nadal jest niestety poza moimi możliwościami finansowymi,ale z pustymi rękami wyjść nie mogłam.Kupiłam cudny dzban i srebrną łyżeczkę.Ale o tym innym razem.
Pomimo,że wystawców nie było dużo,to jednak wrażenia i obcowanie ze starociami naładowało moje baterie,do tego miłe towarzystwo i czego chcieć więcej?!
Pozdrawiam cieplutko.
Aaaa... uwielbiam tarki staroci. Mozesz zdradzic, ile wolali za te tabliczki? Maja je w Wiatrakowie w Xenosie, z Wrocka w ta strone troche ludzi jezdzi, moze ktos ci stad przywiezie i taniej wyjdzie?
OdpowiedzUsuńCudownosci:) Szkoda, ze we Wrocku bedziemy tylko przejazdem, czetnie bym tam zostala na dluzej. Chlebak w kropki, noooo!
OdpowiedzUsuńI prosze pokazac zdobycze:)
Ech byc na takiej giełdize to dla mnei małe marzenie- w moim regionie takich nie ma, więc miło jest mi pocieszyć oczy choćby na fotografiach. Nie dziwie się wcale , że oczka Tobie latały z przedmiotu na przedmiot. A do tego wypad w miłym towarzystwie to już podwójna przyjemność.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Jakbym znalazła się na tej giełdzie, to bym chyba oszalała z nadmiaru wrażeń, to moje marzenie wybrać się na taką giełdę, zazwyczaj jak coś starego kupuję to w małym starym sklepiku:)
OdpowiedzUsuńKiedyś, może się z Tobą wybiorę:)
POZDRAWIAM!!!!
No ale tam cudów! Anioła z fletem dojrzałam.Chyba jakaś rodzina z moim flecistą..hehe..
OdpowiedzUsuńPaula jakie filiżanki..Tak mnie naszło ostatnio na te kwiatowe,że pewnie bym bez nich nie wyszła z tej giełdy!!!
Buziaki przesyłam
Jakie piękne zdjecia i ten niesamowity targ.Też chciałabym na niego się kiedys wybrać ,ale na razie mi za daleko. Swoją drogą masz oko do zdjęc i nie tylko.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka.
Oj i ja z chęcią wybrałabym się na taką giełdę :o)
OdpowiedzUsuńTe tabliczki rewelacja!!!
Pozdrawiam Cię serdecznie
Aleś słodkościami zapodała, normalnie ślinotoku dostałam na te zawieszki, które mówisz, że drogie? :/ i te cuś do klamek- śliiiiiiiiiczneeeeee!!! :) u mnie nie ma takich targów :((( też mogliby w tym Szczecinie coś zrobić :/ eh. Pokazuj koniecznie coś nabyła ;) Buzioleee nocne :*
OdpowiedzUsuńHallo Laska ze świetna kamera
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na tej giełdzie tez bym oszalała...
Ania
u nas co 2 tygodnie się rozkładają, nawet rodzinnych pieleszach w grajdołu jakich mało się rozkładają, po bazarach również 2 razy w tygodniu pośród szmelcu śmietnikowego również i ci którzy mają naprawdę wartościowe rzeczy, można znaleźć piękne przedmioty ja osobiście zawsze polowałam na wazony gliniane przepalane, a raz skusiłam się na "urnę", może kiedyś o niej napisze bo warto, dlatego Daguś podejrzewam, że może i u Ciebie coś będzie. Stowarzyszenie moje w woli inicjatywy społecznej również organizowało takie zloty jak za zachodnią granicą flomarki, nie wiem czy dalej się to odbywa bo wyprowadziłam się dawno. Tak te tabliczki są boskie!:))
OdpowiedzUsuńja te tabliczki trzymałam już w ręce i do niego mówię, że biorę, ale jak mi walnął 5 zł za sztukę, to nie wzięłam!!! Kupiłam jedynie szyld do drzwi, bo odnawiam i potrzebny mi na już, ale też 20 dychy wziął... na Fax'a kolejnego hehe:) A jeszcze jaki znawca, mówi do mnie, że tabliczki są niemieckie i stare a to zwykłe holenderskie tabliczki! Suiker i inne napisy były po flamandzku:) Dlaego ja u siebie tą giełdę opisałam trochę inaczej :)
OdpowiedzUsuńA i ta skrzynka na butelki też mi się podobała:)
Pozdrawiam!
dziewczynki:))) ale Wam zazdraszczam:)) cudownosci na giełdzie i jakie słonko!!!:) i ta rąsia Lenki:) ściskam Was wszystkie bardzo mocno!
OdpowiedzUsuńz nadzieją w sercu na spotkanie ponowne!
Piękności :) a tabliczki faktycznie cudne i aniołek i chlebak... ech pewnie do niejednego przedmiotu bym tam westchnęła :)
OdpowiedzUsuńOżeszty jakie cuda !!!! Dlaczego u mnie nie ma takich rzeczy pytam ??? Dlaczego ????
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z ranka
Aj aż mnie skręciło na widok tabliczek, chlebaka cudownegoooooo i skrzynki na butelki
OdpowiedzUsuńja też nawiedziłam graty w niedzielę, coraz częściej zdarzają się przedmioty z bajońskimi cenami i zatraca się sens Pchlich targów gdzie można kupić rzeczy za grosze by dać im drugie życie ... a szkoda
z ciekawości ile kosztowały tabliczki?
pozdrawiam
dla mnie numer jeden to skrzynka na butelki:) absolutnie fantastyczny stopień zużycia:) nie wymaga żadnych dodatkowych zabiegów, tylko postawić i zachwycać się:) pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńAle jakie pychotki na zdjęciach :))
OdpowiedzUsuńI cudna łapeczka :)) Tak slodka, że aż chce się ją schrupać ;))
Ściskam ciepło :))
Targ staroci, kto nie lubi ich odwiedzac...
OdpowiedzUsuńA na tym Wroclawskim same cudownosci, pobuszowalabym tam.
Zachwycily mnie peki kluczy.
Pozdrawiam
Same cudeńka!
OdpowiedzUsuńTęsknię za klimatem, który panuje na takim targu...
Pozdrawiam serdecznie :)
A mnie najbardziej dziwi, że we Wrocławiu takie giełdy są a np w moim mieście też tzw "poniemieckim" nie ma takich wynalazków. A może ja czegoś nie wiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zazdroszczę
piękne
OdpowiedzUsuńpodziwiam
aż ślinotoku dostałam.
też chciałabym kupić te wszystkie cudeńka
No widzisz, Paulinko, gdybym wiedziała... Żałuję strasznie. Obiecuję, że następnym razem dam znać, gdy będę się wybierała na giełdę, to może się spotkamy, chętnie też napiję się dobrej kawusi ;)We Wrocławiu bywam dość często, więc gdybyś tylko miała ochotę i czas by się spotkać, daj znać.
OdpowiedzUsuńSfotografowałaś kochana nawet kosze z żeliwem, w których szperałam ;)
Ściskam mocno!!
Cudowne skarby... aż zazdroszczę takiego targu staroci! :)
OdpowiedzUsuńa ja Ci powiem,że ceny na giełdzie staroci już dawno mnie odstraszały,ostatni raz chyba ze 4 lata temu kupiłam coś w naprawdę okazyjnej cenie-a takie zakupy lubię najbardziej ,więc targi staroci jakoś niespecjalnie mnie przyciagają-no chyba,żeby się pomeczyć i popatrzeć na co nie mogę sobie pozwolic :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie targi jak (chyba )każda z nas:)W polsce jeszcze nigdy nie uczestniczyłam ,nie miałam okazji i nie wiem gdzie na pomorzu sie odbywają
OdpowiedzUsuńpaula,pytałaś sie gdzie ja jezdzę
otóż dwa najwiekszę targi w okolicach Cork odbywaja się w Castletownroche badz Rathcormac,,
mogę polecić tylko te ,,dla każdego coś się znajdzie ciekawego i ceny przystępne:)
pozdrawiam
Dziewczyny,tabliczki były po 5 zł za sztukę :/ Gdyby chciał 10 za wszystkie od razu bym wzięła ;)
OdpowiedzUsuńach! z chęcią bym pobuszowała po takim miejscu :)
OdpowiedzUsuńale cuda... dlaczego na warszawskim targu samo dziadostwo?
OdpowiedzUsuńa tabliczki drogie ale cudne, niby mam półeczkę z takimi starymi niemieckimi, ale ja to nienasycona jetem :D oj chciałbym takie :)
Witaj.
OdpowiedzUsuńw poszukiwaniu chlebaka trafiłam na twojego bloga.
Mogę się rozgościć :)
Pozdrawiam