Strony

piątek, 29 czerwca 2012

Małe radości

Witajcie po kilku dniach przerwy.Ostatnio trochę nie po drodze było mi z blogiem.Każdy potrzebuje chwili przerwy,oddechu i momentu powrotu,bo nie bójcie się,nie zamierzam opuszczać swojego miejsca w blogowym świecie.Jestem z nim zrośnięta na tak długo,jak tylko los pozwoli.

Dzisiaj optymistycznie bo o prezentach,które są niewątpliwą radością naszego życia.Tym bardziej sprawiają Nam przyjemność kiedy są trafione.Na candy u Dagi-Mary zapisało się tyle osób,że nawet w snach nie przypuszczałam,że mogłabym wygrać.Prawdopodobieństwo wylosowania mojej osoby było tak małe,jak to,że Polacy wyjdą z grupy...a jednak udało się :) i Polakom też się kiedyś uda.

Od kilku dni jestem szczęśliwą posiadaczką cudnej miseczki tudzież salaterki.Jest piękna!Nie jedna z Nas wzdycha do tych miseczek na blogu u Dagi,los tak chciał,że ja mogę wzdychać trzymając ją w rękach :)




Na dzień dzisiejszy miseczka pełni funkcję...wazoniku :) Prosta i skromna dekoracja,ale poprzez soczyste kolory kwiatów bardzo energetyzująca!



Daguś,jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za miseczkę i pachnący dodatek.Ten kwiatuszek z mojego ogrodu jest dla Ciebie :)

Ściskam Was i do klinięcia!

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Zdobycze

Tak jak prosiłyście dziś pokaże Wam ostatnie nabytki.Nie ma ich zbyt wiele,ba dwie rzeczy zaledwie,ale i tak cieszą.
Z Pchlim Targiem to jest tak,że nie zawsze znajdzie się coś ciekawego,czasami zdarza mi się krążyć po stoiskach po kilka razy  a i tak wracam z pustymi rękami.Czasami,tak jak w ostatnią sobotę wracam tylko z jedną,dwoma rzeczami.Pomimo tego,nie poddaję się,bo wiem,że następnym razem będzie lepiej :) Co prawda jest sporo rzeczy,które mi się podobają,ale nie kupuję ich,bo wiem,że nie będą mi już pasowały.Staram się być ostatnio konsekwentna w zakupach.
Mogłabym kupować drobiazgi dla Was i wystawiać na Magicznych czy na Pchlim...niestety,często koszt wysyłki jest tak wysoki,że po prostu to się nie opłaca.Jednak postaram się będąc w sierpniu w Polsce coś niecoś powystawiać na w/w stronach :)

Sobotni zakup,od razu jak tylko na niego spojrzałam skojarzył mi się z Dagi-Marą :) Dawno temu pokazywała podobną rzecz u siebie,która utkwiła mi w pamięci ( tu możecie ją zobaczyć). Co prawda jej jest znacznie dorodniejsza,ale moja dwu-piętrówka też nieźle się spisuje jako przechowywacz biżuterii wszelakiej :)




Jak widać króluje u mnie głównie biżuteria srebrna,złoto noszę sztuczne w postaci bransolet czy dużych kolczyków.Jakoś do prawdziwego złota mnie nie ciągnie...



Drugą rzeczą która wpadła mi w oko jest zwykła czarno biała chusta przeplatana srebrną nitką,w gwiazdki.Myślę,że świetnie będzie się sprawdzać nie tylko w moich,ale także  Lenkowych stylizacjach :)



Ściskam!

piątek, 15 czerwca 2012

Hello weekend!

Jutro wolna sobota :) Już się na nią cieszę.Mam pewne plany co do tego dnia.
Oczywiście rano pchli targ  (taaa przy Was to ja się na pewno nie wyleczę z tego uzależnienia,dobrze,że nie jestem sama,w grupie uzależnionych zawsze raźniej ;)) Po,mam nadzieję,owocnych zakupach,przyjemności domowe,czytaj: porządki,góra ubrań czeka na wypranie,odkurzacz już sam kurzem zarósł...Co Wam będę pisać,samo życie!Mam nadzieję,że raz dwa się z tym uporam.Chęci mam dobre,ale wiadomo jak to jest z chęciami ;) Po wszystkim błogie lenistwo z gazetką i herbatką.Kto wie,może jak pogoda dopieści to spędzę ten czas na ogrodzie...
Jakie Wy macie plany na sobotę?
Dzisiaj kilka pstryków kominkowej aranżacji i zabawa w obróbkę zdjęć.


Świecznik to stara zdobycz z pchlego,podobnie jak czarna ramka,która pierwotnie była złota.



Sosjerka i puszki,też pchlowe zdobycze...



Pozdrawiam już bardzo weekendowo!

Sobota 9:37 zaraz jadę na pchli :) ale ja nie o tym,M13 napisała coś bardzo ważnego o czym ja zapomniałam,gapa ze mnie,głównym punktem dzisiejszego dnia będzie wieczorny mecz!Mam nadzieję,że nasza drużyna da z siebie wszystko.Wraz ze znajomymi mamy zamiar kibicować z całych sił.Mam nadzieję,że i Wy będziecie dzielnie trzymać kciuki,im Nas więcej tym lepiej!

czwartek, 14 czerwca 2012

Chora...

Nieuleczalnie...
Diagnoza - zbyt częste wydawanie pieniędzy,które wiąże się z podwyższonym biciem serca a co za tym idzie z wyższym ciśnieniem.
Recepta - zakaz organizowania car boot sale.

Sobota,godzina 8:35 budzę się i myślę no nie nie dam rady.Szybka poranna toaleta,ubieranie Lenki szykowanie jej śniadanka,włączenie ulubionych bajek.Punkt 9, gotowa odpalam auto.9.03 jestem na miejscu,szybkie krążenie pomiędzy stoiskami,co niewątpliwie poprawia moje krążenie ;) 9:25 wracam do domu,9:35 wychodzę do pracy :)
Tyle czasu trzeba abym do domu wróciła z nowiutką,zapakowaną jeszcze ramką z Ikea,o , świecznikiem,miseczką,płytą dvd i ciuszkami :)

Przyznacie,że to już poważne uzależnienie (ale też i niezły sprint ;))
Dzisiaj w/w świecznik w towarzystwie kwiatów.





Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wszystkie kawkowo-kubkowe komentarze :)


piątek, 8 czerwca 2012

Cafe,kaffee,kahve,caife

Kawa.Przynajmniej jedna dziennie.Raz w delikatnej porcelanowej filiżance (wierzcie mi lub nie ale smakuje inaczej!) raz w wielkim kubasie.
Nie jestem znawczynią kawy,nie delektuję się nią jakoś wyjątkowo.Lubię ją pić,ot tak po prostu :) Bez górnolotnych wrażeń ;)
Tak jak pisałam wyżej,ważne jest w czym piję.Ostatnio dorwałam wielki kubas z logo,już chyba kultowej kawiarni.Ponieważ poprzednik kubaska zakończył swój żywot tracąc ucho,musiałam coś znaleźć w zastępstwie.I udało się,oczywiście na pchlim targu ;) Uwielbiam go za niebanalne kształty i za to,ze mogę go objąć dłońmi i grzać się ciepłem kawy lub herbatki,którą też lubię pić w dużych ilościach :)





Kawiarnię Starbucks odwiedzam od czasu do czasu.lubię  ich sezonowe kawy,które zaskakują smakiem.Przy najbliższej okazji mam nadzieję delektować się jakąś mrożoną z dużą ilością bitej śmietany!O ile oczywiście pogoda na to pozwoli...

Pozdrawiam z aromatem kawy w tle.


 p.s. A Wy w czym lubicie pić kawę?

Ach i jeszcze jedno :) POLSKA GOLA!!!!!!!!!!!

wtorek, 5 czerwca 2012

Car boot Sale

I znów to zrobiłam,znów pojechałam,buszowałam,latałam z wzrokiem jak u myśliwego!Myślę,że muszę dziwnie wyglądać podczas takiego szaleństwa,kto wie,może ludzie myślą sobie o mnie-jakaś nienormalna ;)
Ale ja to kocham,ten stan podniecenia,czy uda mi się coś upolować,zdobyć,kupić coś ciekawego,niepowtarzalnego.I właśnie wczoraj,tak myślę,udało mi się coś takiego znaleźć.Liść kupiłam od Pana,który jest stałym sprzedawcą na pchlim targu,z Angielskim akcentem,starszy jegomość.To u niego kupiłam też,to zdjęcie,które stoi na stoliku :) Liść dębu (?) zdobiony ornamentami,metalowy,czarno-złoty.Można go powiesić,bo ma do tego specjalny haczyk,ale ja wolę go w wersji poziomej.Pan mówił,że to  wyrób Kanadyjski (pewnie myślał,że to liść klonu),chyba jednak się pomylił.Niestety mnie jest trudno stwierdzić skąd liść pochodzi.
Tak czy siak jest niebanalną ozdobą,też praktyczną (będzie mi służył jako miejsce na biżuterię,którą ściągam na noc)




I w wersji praktycznej :)


Wczoraj również wpadło w moje ręce takie o to cudo.Wspaniały,duży,ciężki naszyjnik w stylu orientalnym.Idealny do letnich stylizacji.Najlepsza i najprostsza dżinsy,biała bluzka na ramiączkach i naszyjnik.Do tego ew.ciekawe sandały w podobnych kolorach,ale te muszę jeszcze poszukać ;)


Pozdrawiam deszczowo,niestety...


niedziela, 3 czerwca 2012


Wczorajsza sobota,powolna,niespieszna,taka jaką lubię,obowiązki przeplatane z przyjemnością.
Czas na książkę,którą z Maćkiem czytamy na zmianę i prześcigujemy się w przeczytanych stronach.


Malowanie pazurków nowym lakierem do paznokci.


Telefon,który zabrzęczał wczoraj kilka z razy z wiadomością o pewnym koncercie w filharmonii i bankietem na 300 osób :)

 
 Pospiesznie rzucona torebka na łóżko,aby odebrać w/w wiadomość.


Wyprasowane koszule czekają na cieplejsze dni,chusta od Dorotko przewieszona przez gałkę drzwi szafy,nowe kolczyki,których nie miałam jeszcze okazji założyć,do łączyły do kolekcji.




Zapomniana bransoletka,która od wczoraj znów jest jedną z ulubionych.Mam nadzieję,że te turkusy przywołają lato...


Lubię takie dni,kiedy nic nie muszę a chcę.Kiedy zegar powoli tyka a ja mam w tym wszystkim czas dla siebie,który celebruję.Pomimo wszystko.
Mam nadzieję,że Wasza sobota była równie udana.



Pozdrawiamy!

piątek, 1 czerwca 2012

Dary natury-

 to nie tylko dzieci :) Choć to właśnie dziś było ich święto.I  z tej okazji nie tylko Lenka poczuła się jak dziecko...pamiętacie te czereśniowe kolczyki?Ile radości było z ich noszenia,dzisiaj ponad 20 lat później widzę tę samą radość w oczach mojej córki.XXI wiek a do szczęścia wystarczą połączone ze sobą czereśnie...



Z ostatniego wypadu nad morze przywiozłam sobie patyczki...zwykłe -niezwykłe patyczki wyrzucone przez morskie fale na kamienisty brzeg. Jakież one są cudne!!!Gładkie,delikatne,w pięknych odcieniach brązu i beżu.Jedne zupełnie proste inne pofalowane.Ciekawe ile czasu tak dryfowały w wodzie zanim znalazły się u mnie w domu?
Większość z Was jest przed wakacyjnymi urlopami i zapewne większość z Was spędzi je nad morzem.Przechodząc obok straganów z chińskimi muszelkami tudzież plastykowymi bursztynami,warto iść dalej i zamiast latarni morskiej sklejonej z listewek warto przywieźć sobie dary natury i wykorzystać je w dekoracjach.





I tak w prosty sposób moja już znana chyba wszystkim parapetówka znów zmieniła swoje oblicze :) Z nowości na niej to pękaty wazon,kupiony w sklepie ogrodniczym na przecenie i srebrna ramka ze sklepu wszystko po...





I jeszcze kochane mam pytanie na koniec,co to za roślinka?Rośnie to sobie dzielnie w moim ogrodzie w moim misz-maszowym ogrodzie,a dokładniej na rabatce,gdzie to chyba wszystko rośnie,tylko niestety ja nie wiem co :) Pomożecie?Dla zachęty obiecuję,że osoba która pierwsza poda mi nazwę roślinki dostanie nagrodę niespodziankę :)




Pozdrawiam wszystkie dzieciaki,te najmniejsze i te największe!