Strony
▼
niedziela, 4 października 2009
Łapiąc ostatnie promienie słońca
Dzisiejsza niedziela miło nas zaskoczyła świecącym słoneczkiem.Postanowiliśmy wybrać się na spacer do odległego kilka kilometrów od naszej miejscowości Donadea forest park.
Jest to piękny leśny teren z wieloma dróżkami dostosowanymi dla wózków dziecięcych i inwalidzkich.
Niewątpliwą atrakcją parku są ruiny starego zamku,kościół (wydaje mi się,że okazyjnie są organizowane w nim msze)z cmentarzem.W kościele tym pochowani są byli właściciele zamku.Jak mi wiadomo,ostatnią właścicielką była Miss Caroline z rodziny Alymer.Zmarła w 1935,zostawiając majątek Kościołowi Irlandzkiemu,który następnie odsprzedał go państwu.
Lenka z przyjemnością zaliczyła drzemkę.
Po spacerze,troszkę zmarznięci ;) zatrzymaliśmy się na gorącą czekoladę,w mini barze.
Ach,ale cóż to jest za miejsce!Może nie będę pisała,zobaczcie samie :) Uroczy bujany fotelik dla milusińskich.
Dodam tylko iż halloween już niedługo,więc nie mogło zabraknąć ozdób w iście amerykańskim stylu.Tutaj wnętrze baru.
Przyznajcie same,czy można przejść obojętnie obok takiego miejsca?...
fajnie Pauluś, że odsapnęłaś po trudach tygodnia:)
OdpowiedzUsuńOd jutra czas zacząć jakąś prackę:P
ciekawe, co wymyślisz:P
buziaki
Uroczy zakątek.
OdpowiedzUsuńhttp://brbaratoja.blog.onet.pl/
Swietne te krzesla kremowe, przyjemne miejsce.
OdpowiedzUsuńOj ten park bardzo klimatyczny, cudny bardzo a ten bar ... no po prostu bomba ... bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńa Twoja córeczka przeurocza
Pozdrawiam cieplutko
ależ Lenka ma cudny sweterek! normalnie jestem zazdrosna o niego!
OdpowiedzUsuńno tak, to w skrócie...
OdpowiedzUsuń1. mamusia i córusia - cudne
2. barek - bardzo przyjemny, dekoracje takie jak najmodniejsze na blogach :)
3. a sama okolica - idealna do spacerów, bardzo ładna
Cóż za uczta dla oczu! :) "zameczek" jest świetny, ten jego irlandzki charakter :)
OdpowiedzUsuńAle mini bar to już wogóle coś dla nas - starociowe meble, latarenki, obrusik w krateczkę - no bomba! I te zdjęcie - mamusia z córeczką :> hehe, sweterek Lenki wymiata! jest czadowy! Ściskam Was obie :*
Okolice bardzo piękne ale ten barek... Ja bym z tamtąd zwiała! Przez te czachy i maski,i pajęczyny strasznie tam demonicznie.
OdpowiedzUsuńDziewczyny sweterek Lenka dostała od swojej prababci Eweliny :)Jest rewelacyjny,bardzo cieplutki.
OdpowiedzUsuńBogaczko-demonicznie bo halloweenowo,takie już uroki tego święta ;)
Ależ piękne miejsca!! Pozazdrościć wycieczki :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądacie Dziewczynki :)
Ja też uwielbiam takie miejsca...:)
OdpowiedzUsuńWidzę,że słoneczko zawitało także u Ciebie:)
Buziaki kochana:*
Pamiętam jak ro temu dekorowałam restauracje, w której pracowałam, właśnie takimi pajęczynami... niezłą frajda, zwłaszcza że są fluorescencyjne (chyba dobrze napisałam...) :)
OdpowiedzUsuńTo fakt-córus coraz dorodniejsza a sweterek -piękny.Mama córus też w dobrej formie.To dobrze,że takie ładne tereny odwiedziłyście-stary dom bardzo urokliwy,aż się prosił o sesję fotograficzną.Jesienne wrocławskie uściski przesyłam.
OdpowiedzUsuńCudowne miejsce!
OdpowiedzUsuńRuiny zamku, kościół, park, sama rozkosz dla oka i ducha...
A bar! NIESAMOWITY :)
Pozdrawiam.
Piękna wycieczka z klimatem ...Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńNiezapomniana wyprawa... Klimatyczne miejsca nam pokazałaś.
OdpowiedzUsuńZa sprawą nastrojowych fotografii kierowana wielką ciekawościa takich miejsc - powędrowałam za Wami . Lenka już tak urosła. A pamiętam Jej oczekiwanie ... Ech... Dziękuję za interesujący fotoreportaż Waszego dnia . To jeden taki dzień z życia , którym warto podzielić się z innymi .
Pozdrawiam cieplutko!
Uwielbiam takie miejsca, stare zameczki, ruiny, najlepiej jakieś delikatnie zarośnięte i naznaczone biegiem lat.
OdpowiedzUsuńLenka jak zwykkle słodziutka - zobaczysz niedługo i Ty nie zdążysz się obejrzec a to juz roczek strzeli :)
A mini kawiarenkę - hmmm cóz tu dużo mówić.... jestem pod wrażeniem że takie miejsca są, poczułam się jak Ania z Zielonego Wzgórza z książek Lucy Maud Montgomery.
I te latarenki ... wiesz do dzisiejszego dnia nie znalazłam. Co prawda na allegro masa ich ale ceny do mnie nie przemawiaja jakoś
buziaki jesienne
Widoczki rzeczywiście cudne,ale najbardziej jestem pod wrażeniem Leneczki.Chwilę mnie nie było, pamiętam Lenkę taką malutką, a tutaj już taka panieneczka:)
OdpowiedzUsuńPewnie sie tam wybierzemy jak tylko nasz domek nabierze domowego ksztaltu:)
OdpowiedzUsuń