Tworzenie fotograficznych kolaży.
Dziś znów zdjęcia z cyklu Irlandia po mojemu,tym razem Dublin,w wielkim skrócie,ale mam nadzieję,że choć trochę będzie Wam przybliżony.Lubię to miasto,gwar jaki tam panuje,lubię je ale raz na jakiś czas,nie wiem czy chciałabym w nim mieszkać,no chyba,że w jakiejś spokojnej dzielnicy pełnej zieleni i pięknych domków hahah,marzenie.
Dublin pomimo ponurych uliczek,zakamarków,które są na każdym kroku,ale jakby niezauważalne,jest miejscem które żyje,tętni,w którym mieszają się nacje,człowiek może być kim chce,ubierać się jak chce a nikt nie będzie się na niego dziwnie patrzył,tutaj obcy człowiek uśmiecha się do Ciebie i mówi Hello.
Zainteresowanych kolażem wysyłam na blogi Elle,Iwoji,Mimi,Liski i Patrycji,zobaczycie na nich piękne zdjęcia.
Pozdrawiam sobotnio!
p.s.klikając na zdjęcia obejrzysz je w większym formacie :)
Strony
▼
sobota, 29 stycznia 2011
czwartek, 27 stycznia 2011
Ja po prostu chcę wiosnę...
Chcę słońca...
Chcę więcej czasu...
Czy nie za dużo wymagam?
Ostatnie dni dały mi w kość,dużo godzin w pracy robi swoje,jestem zmęczona,tak po prostu.
Lenka daje mi w kość nocnymi pobudkami,do tego przypałętał się katar który za cholerę nie chce odejść.
Całe szczęście,że w tej szarej codzienności są promyki takie jak spotkanie z blogową koleżanką :) Basiu,dziękuję,że zechciałaś poświęcić mi swój czas i spotkać się.Było bardzo sympatycznie.Kto wie,może jeszcze kiedyś to powtórzymy.
Pozdrawiam wszystkich oczekujących na wiosnę!
p.s.kolaże ze zdjęć to moje pierwsze próby,mam nadzieję,że następne będą bardziej udane ;)
Chcę więcej czasu...
Czy nie za dużo wymagam?
Ostatnie dni dały mi w kość,dużo godzin w pracy robi swoje,jestem zmęczona,tak po prostu.
Lenka daje mi w kość nocnymi pobudkami,do tego przypałętał się katar który za cholerę nie chce odejść.
Całe szczęście,że w tej szarej codzienności są promyki takie jak spotkanie z blogową koleżanką :) Basiu,dziękuję,że zechciałaś poświęcić mi swój czas i spotkać się.Było bardzo sympatycznie.Kto wie,może jeszcze kiedyś to powtórzymy.
Pozdrawiam wszystkich oczekujących na wiosnę!
p.s.kolaże ze zdjęć to moje pierwsze próby,mam nadzieję,że następne będą bardziej udane ;)
wtorek, 18 stycznia 2011
16.01.2011
W niedzielę obchodziliśmy drugie urodziny Lenki :)
Był pyszny tort,smaczne kanapeczki i słodkie babeczki.
Goście dopisali,Lenka kazała każdemu się huśtać na nogach,popisywała się i z wrażenia nie mogła zasnąć,a poszła spać,jak dla niej o bardzo późnej godzinie 22giej.
Impreza była bardzo udana,zostaną po niej wspomnienia,zdjęcia i prezenty,z których solenizantka bardzo się ucieszyła.
Dziękujemy wszystkim za to,że zechcieli spędzić z nami,ten wyjątkowy dla nas dzień.
Kochana córeczko,Tobie razem z tatusiem życzymy mnóstwa uśmiechu na co dzień,radości i dziecinnej beztroski.Obyś była szczęśliwa całe swoje życie!!!Kochamy Cię bardzo mocno,z każdym dniem bardziej.Jesteś naszym największym skarbem,pamiętaj o tym.
Jeszcze tak niedawno Lenka byłam małym brzdącem.
Dziś ma już dwa latka,i właśnie jest pierwszy dzień w przedszkolu :)Będzie chodzić dwa dni po pół dnia,we wtorki i czwartki.Chcemy aby miała kontakt z dziećmi i uczyła się powoli języka angielskiego.
Pozdrawiam Was słonecznie,bo właśnie u nas piękne słonko zaświeciło.
Był pyszny tort,smaczne kanapeczki i słodkie babeczki.
Goście dopisali,Lenka kazała każdemu się huśtać na nogach,popisywała się i z wrażenia nie mogła zasnąć,a poszła spać,jak dla niej o bardzo późnej godzinie 22giej.
Impreza była bardzo udana,zostaną po niej wspomnienia,zdjęcia i prezenty,z których solenizantka bardzo się ucieszyła.
Dziękujemy wszystkim za to,że zechcieli spędzić z nami,ten wyjątkowy dla nas dzień.
Kochana córeczko,Tobie razem z tatusiem życzymy mnóstwa uśmiechu na co dzień,radości i dziecinnej beztroski.Obyś była szczęśliwa całe swoje życie!!!Kochamy Cię bardzo mocno,z każdym dniem bardziej.Jesteś naszym największym skarbem,pamiętaj o tym.
Jeszcze tak niedawno Lenka byłam małym brzdącem.
Dziś ma już dwa latka,i właśnie jest pierwszy dzień w przedszkolu :)Będzie chodzić dwa dni po pół dnia,we wtorki i czwartki.Chcemy aby miała kontakt z dziećmi i uczyła się powoli języka angielskiego.
Pozdrawiam Was słonecznie,bo właśnie u nas piękne słonko zaświeciło.
czwartek, 13 stycznia 2011
Prezenty:częśc 2ga
Tak jak obiecywałam pokazuję,kolejne piękne prezenty wyczarowane zdolnymi łapkami dwóch Dorotek :) Dwóch,zupełnie innych od siebie kobiet,mieszkających wiele kilometrów od siebie,a jednak tak podobnych,bo wrażliwych na piękno,dbających o szczegóły i kochających to co robią.
Dziękuję Wam moje drogie,za te cenne przedmioty,cenne,bo wykonane z sercem,dane z przyjemnością i bezinteresownością.
Często o bezinteresowności piszę u siebie na blogu,na pewno to zauważyłyście.Ale pisze bo wiem,że ktoś kto wejdzie tu do mnie pierwszy raz,ktoś kto może zawiódł się na ludziach,przeczyta,że są dobre duszyczki na tym świecie.
Z taką dobrocią bez wymuszonego rewanżu spotkałam się właśnie w wirtualnym świecie,który pomimo swojej nie zawsze dobrej opinii,jest dla mnie oazą i miejscem przyjaznym.Dzięki Wam.
Dorotko-Mili:dziękuję za cudny organizer,za wnętrzarskie gazety,bo dzięki nim mogłam poczytać i pooglądać na papierze piękne sesje u Asi i Jagody.Dziękuję za instrukcje :) i za przepis.Lenka zaś dziękuje za cudne przydasie do włosków i uroczego misia.
Dorotko-Bree:dziękuję za pachnący woreczek i serduszko Paris Paris,za słodkości tak pięknie zapakowane,dziękuję za serce które idealnie wpasowało się w klimat naszej sypialni.
Dobrej nocy dla wszystkich.Dziękuję,że jesteście.
Dziękuję Wam moje drogie,za te cenne przedmioty,cenne,bo wykonane z sercem,dane z przyjemnością i bezinteresownością.
Często o bezinteresowności piszę u siebie na blogu,na pewno to zauważyłyście.Ale pisze bo wiem,że ktoś kto wejdzie tu do mnie pierwszy raz,ktoś kto może zawiódł się na ludziach,przeczyta,że są dobre duszyczki na tym świecie.
Z taką dobrocią bez wymuszonego rewanżu spotkałam się właśnie w wirtualnym świecie,który pomimo swojej nie zawsze dobrej opinii,jest dla mnie oazą i miejscem przyjaznym.Dzięki Wam.
Dorotko-Mili:dziękuję za cudny organizer,za wnętrzarskie gazety,bo dzięki nim mogłam poczytać i pooglądać na papierze piękne sesje u Asi i Jagody.Dziękuję za instrukcje :) i za przepis.Lenka zaś dziękuje za cudne przydasie do włosków i uroczego misia.
Dorotko-Bree:dziękuję za pachnący woreczek i serduszko Paris Paris,za słodkości tak pięknie zapakowane,dziękuję za serce które idealnie wpasowało się w klimat naszej sypialni.
Dobrej nocy dla wszystkich.Dziękuję,że jesteście.
wtorek, 11 stycznia 2011
...
Ile furtek otwierały,ile kłódek od skrzyń ze skarbami...
Kto je trzymał w rękach...
Czy skrywają jakąś tajemnicę?
Magiczne klucze,tak,tak magiczne.Dla mnie właśnie takie są,tajemnicze,stare,dla innych totalnie bezużyteczne,zardzewiałe,ale dla mnie piękne i bardzo przydatne w formie dekoracyjnej.
Długo szukałam takich kluczy,aż w końcu moja mama znalazła je na pchlim targu :)
Kolejny przykład na to,że warto czekać,bo to czego poszukujesz na pewno gdzieś na Ciebie czeka.I nie tyczy się to tylko zardzewiałych kluczy...
Udanego dnia życzę.
Paulina
Kto je trzymał w rękach...
Czy skrywają jakąś tajemnicę?
Magiczne klucze,tak,tak magiczne.Dla mnie właśnie takie są,tajemnicze,stare,dla innych totalnie bezużyteczne,zardzewiałe,ale dla mnie piękne i bardzo przydatne w formie dekoracyjnej.
Długo szukałam takich kluczy,aż w końcu moja mama znalazła je na pchlim targu :)
Kolejny przykład na to,że warto czekać,bo to czego poszukujesz na pewno gdzieś na Ciebie czeka.I nie tyczy się to tylko zardzewiałych kluczy...
Udanego dnia życzę.
Paulina
poniedziałek, 3 stycznia 2011
Noworoczne pele-mele :)
Na początek zaległe życzenia Noworoczne,dałam z nimi plamę,wiem,ale co się odwlecze to nie uciecze,czy jakoś tak ;)
Kochane,życzę sobie i Wam na calutki rok uśmiechu na twarzy,ciepła w sercu i twórczej weny,spełnienia marzeń i dużo,dużo zdrówka!
Dla mnie ten rok zaczął się wyjątkowo,od zmiany pracy.Nie będę pisała na razie nic więcej aby nie zapeszać.Proszę jedynie abyście trzymały za mnie kciuki,bo jak na razie jestem na etapie próbnym...ale,jestem dobrej myśli,jak zawsze :) Niepoprawna optymistka ze mnie,ot co.
Pele-mele w tytule nie bez przyczyny.Chodziło za mną od dawna,szukałam po pchlich targach odpowiedniej ramy,niestety bez skutku.Podziwiając Wasze piękne tablice pomyślałam,że i ja bez problemu poradzę ze zrobieniem swojej,tak myślałam,dopóki nie zobaczyłam jej...
Stała sobie w sklepiku,samiutka,w otoczeniu innych pięknych przedmiotów,jednak jej piękno uderzyło mnie od razu.Chodziłam tak koło niej kilka razy,przyciągała mnie,oj tak,ale ale też i odpychała-ceną.Minęło trochę czasu,nastał czas poświątecznych wyprzedaży i nastał czas zakupowego szaleństwa.Nie mogłam nie skorzystać z okazji,chociaż cena,nawet po przecenie mogłaby być niższa,to jednak zdecydowałam się na zakup.
I wiecie co,nie żałuję ani centa na nią wydanego!
Myślę,że strefa komody w sypialni jest ostatecznie urządzona.
Chociaż,ostatecznie,to za mocne słowo,u mnie nigdy nic nie wiadomo,często jakimś dziwnym trafem przedmioty przemieszczają się...Maciek nie nadąża,ale na szczęście i nie narzeka ;)
Na koniec mała dawka humoru.
Babcia pokazuje Lence to
zdjęcie i pyta się:
-Lenko kto jest z Tobą na tym zdjęciu?
Lenka ledwo na zdjęcie spojrzała i bez zastanawiania się odpowiedziała:
-Tata!
No cóż,na przyszły rok będziemy musieli postarać się o bardziej wiarygodny kostium...:)
Dobrej nocy życzę.
Kochane,życzę sobie i Wam na calutki rok uśmiechu na twarzy,ciepła w sercu i twórczej weny,spełnienia marzeń i dużo,dużo zdrówka!
Dla mnie ten rok zaczął się wyjątkowo,od zmiany pracy.Nie będę pisała na razie nic więcej aby nie zapeszać.Proszę jedynie abyście trzymały za mnie kciuki,bo jak na razie jestem na etapie próbnym...ale,jestem dobrej myśli,jak zawsze :) Niepoprawna optymistka ze mnie,ot co.
Pele-mele w tytule nie bez przyczyny.Chodziło za mną od dawna,szukałam po pchlich targach odpowiedniej ramy,niestety bez skutku.Podziwiając Wasze piękne tablice pomyślałam,że i ja bez problemu poradzę ze zrobieniem swojej,tak myślałam,dopóki nie zobaczyłam jej...
Stała sobie w sklepiku,samiutka,w otoczeniu innych pięknych przedmiotów,jednak jej piękno uderzyło mnie od razu.Chodziłam tak koło niej kilka razy,przyciągała mnie,oj tak,ale ale też i odpychała-ceną.Minęło trochę czasu,nastał czas poświątecznych wyprzedaży i nastał czas zakupowego szaleństwa.Nie mogłam nie skorzystać z okazji,chociaż cena,nawet po przecenie mogłaby być niższa,to jednak zdecydowałam się na zakup.
I wiecie co,nie żałuję ani centa na nią wydanego!
Myślę,że strefa komody w sypialni jest ostatecznie urządzona.
Chociaż,ostatecznie,to za mocne słowo,u mnie nigdy nic nie wiadomo,często jakimś dziwnym trafem przedmioty przemieszczają się...Maciek nie nadąża,ale na szczęście i nie narzeka ;)
Na koniec mała dawka humoru.
Babcia pokazuje Lence to
zdjęcie i pyta się:
-Lenko kto jest z Tobą na tym zdjęciu?
Lenka ledwo na zdjęcie spojrzała i bez zastanawiania się odpowiedziała:
-Tata!
No cóż,na przyszły rok będziemy musieli postarać się o bardziej wiarygodny kostium...:)
Dobrej nocy życzę.