piątek, 20 lutego 2009

Jeszcze dwa koszyczki





Z pomocą mojej mamy przerobiłyśmy dwa pierwotnie fioletowe koszyczki.
Dzięki tym koronką przytulniej się zrobiło u nas w pokoju :) Dobrze,że M.nie ma nic przeciwko,chociaż pewnie jako facet wolałby zero wszelakich dekoracji,koronek,rameczek i innych pierdółek które do niczego się nie nadają.Eh,Ci faceci...
No i oczywiście u mnie nie mogło zabraknąć wiosennego akcentu w postaci hiacyntów.Matko kochana!!!Jak one pachną!!!Czekam jeszcze na rozwinięcie żonkili.To dopiero będzie wiosna w domu,bo na dworze już prawie jest.Dzisiaj świeci cudne słoneczko.
To tyle,uciekam na spacer!!! Ślę słoneczne uściski :D

13 komentarzy:

  1. Absolutnie prześlicznie wyglądają te koszyki ubrane w koronkowe szatki. Po prostu ślicznie...
    A z facetami przynajmniej z moim to tak właśnie jest "i po co to.... a do czego ci to... a nie może być po prostu to co niezbędne?... po co te pierd...niczki wszędzie są moim zdaniem zbędne, tylko zagracają mieszkanie" itp. itd. Ja to znoszę na okrągło a potem nagle od niego słyszę taki tekst w stylu: fajne mamy to mieszkanko, nie?
    I wtedy wiem, że ich nie można brać na poważnie, lubią naturalność, prostotę i niby i ok. ale komplementują szczególnie gdy się umalujemy,wystylizujemy, drażnią szczegóły tego typu ja te babskie "nicprzydasie"w mieszkaniu ale całokształt ciepła w domu z pewnością potrafi przekonać i opornego praktycznego, ascetycznego faceta:)Trzeba robić swoje mimo przeszkadzania nam w wypełnianiu naszej misji moszczeniu przytulnego gniazdka. kamila z zakamarka

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczne są te kosze! Koronka - REWELACJA!!! W ogóle piekne rzeczy tworzysz. Chętnie tu zaglądam bo jest na co popatrzeć. Pozdrawiam i nadal życzę weny twórczej :-)
    Kasia
    Ps dopiero teraz przeczytałam komentarz Kamili. Zgadzam się z Wami, babeczki. Mój mąż z kolei, kiedy przemalowywałam kredens na jasno, mówił:"zniszczyłaś mi mebel!" A teraz się chwali wszystkim gościom, że to ja go tak pięknie wymalowałam... Na szczęście po ...nastu latach małżeństwa już coraz rzadziej mi mówi takie rzeczy. Popatrzy, zrobi minę i idzie robić swoje.
    Faceci są z innej planety :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne trafiłam przez przypadek teraz juz sie rozgoszcze i bede podczytywac jak mozna bo slicznie tu u Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie to zrobiłaś! Już przeglądam w myślach swoją koszyczkową galerię - któremu tu ubranko uszyć! Dzięki za inspirację! pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Koszyki ,pięknie przyozdobiłaś .
    Koronki przywiezione przez Twoją mamę szybko zamieniają się w klimatyczne cuda . Lenka chyba jest bardzo grzeczna ,dając Ci czas, na tak twórczą pracę.
    Pozdrawiam ciepło .

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomysłowe te ubranka.Mam kilka mało urodziwych koszyczków,przydałaby się im jakaś odmiana.Spapuguje Twój pomysł...Wybacz...))))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Są prześliczne :) rewelacyjny pomysł :)
    POzdrawiam :) miłego spaceru :)

    A faceci... cóż.. wpuszczamy jednym, wypuszczamy drugim uchem hihihih... ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Te wyłożone tkaniną to dopiero cuda! Super Ci to wyszło! Na pytanie męża : "Po co Ci ten manekin?"; Ja : "POTRZEBNY!":))) Moja mama przychodzi do mnie i tylko kiwa głową z uśmiechem na ustach. A co tam, mam to przecież po niej! Ciepłe pozdrowienia ślę! I rób swoje, bo pięknie Ci to wychodzi!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kamilo-widzę,że nie tylko ja przechodzę takie bezsensowne narzekania męskie.Bo na końcu i tak się im podoba :)
    Bogaczko-miło mi,że do mnie zaglądasz :)ja do Ciebie również często "wpadam" i podziwiam.Ostatnio wzdychałam do szafki pod tv.Cudna!
    Roszpunka-zapraszam jak najczęściej!
    Magoda i Aagaa-cieszę się,że moje prace was zainspirowały.Możecie papugować do woli!
    Ita-dobrze,że jest ten mój M.który sprawdza się w roli tatusia,no i chętnie chodzi z małą na spacery :)
    Elle-dokładnie tak!Jednym się wpuszcza a drugim wypuszcza :)
    Ilooka-ja mówię dokładnie to samo!!!
    Pozdrawiam was babeczki serdecznie,cieszę się,że koszyczki się spodobały.
    Dzięki wam mam podwójną radość tworzenia :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ślicznie wyszły Ci koszyczki! Jesli pozwolisz to się "zainspiruję":)
    Ja jak Ilooka często używam słówka "potrzebny" na zupełnie niezrozumiałe i niepotrzebne:) przecież pytania męża pt" PO CO CI TO?"!:D

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie zawsze standardowe dwa pytania:
    1.Do czego to będzie słuzyć?
    2.Gdzie to będzie stało/wisiało?
    Ale protestów nie ma, a nawet jest zachęta do zakupów różnych różności:)
    PS.Ubranka swietne:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ubranka na koszyczki wyglądają wspaniale,a koronek od mamy chyba jeszcze trochę zostało- ciekawe do czego jeszcze posłużą?
    A faceci, to chyba tacy już są, mój zawsze mówi,że jak na rzecz zbędną i zupełnie nieprzydatną to jest bardzo ładne...
    serdecznie pozdrawiam i czekam na kolejne koronkowe inspiracje:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie będę oryginalna i też powiem , że te koszyczki są piękne . Uwielbiam takie klimaty i mam to szczęście , że moja druga połowa nie zadaje mi takich pytań :)
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na nastepne cuda ...

    OdpowiedzUsuń