środa, 30 czerwca 2010

Klucz do szczęścia dwulatka




Dzisiaj obchodzimy drugie urodziny,ja i mój blog.
Czego sobie z tej okazji życzymy?Co sprawia,że jesteśmy szczęśliwi?

-WY,drodzy czytelnicy.To WY sprawiacie,że jesteśmy szczęśliwi,że mamy chęć na dalszą współpracę,że dobrze się czujemy w swoim towarzystwie,że jeszcze się sobą nie znudziliśmy.
-KOMENTARZE,dodają skrzydeł,napędzają do działania,nie rzadko są kopniakiem w cztery litery.
-ILOŚĆ WEJŚĆ,licznik założyłam w lutym tego roku,do dzisiaj mieliśmy 71,377 wejść.Imponująca liczba.
Dlatego z okazji drugich urodziny,prosimy aby Ci z was,którzy nas podglądają,czytają,inspirują się,podarowali nam prezent w postaci swoich komentarzy.

Życzymy sobie dalszych lat współpracy,rozwoju i przyjaźni między sobą.
Życzymy sobie czytelników,pięknych zdjęć,mądrych słów,uśmiechu i zadumy.




Kilka dni temu na świecie pojawił się młodszy brat,jeszcze nawet nie raczkuje,ale zapraszamy,może i tam Wam się spodoba?

Kluczem do szczęścia dzielę się z Wszystkimi,dziękuję za to,że jesteście,bez Was nie obchodzilibyśmy dzisiaj drugich urodzin.

Chcielibyśmy zaprosić również do zabawy,każdego,kto ma na to ochotę.Do wygrania,niespodzianka :) Pokażę w dniu losowania,który to przypada na 30 sierpnia.



Klucz,nie bez przyczyny.Symbol wieloznaczny,ale dla mnie dziś przyziemny.Nowe drzwi,nowy zamek,nowy dom.Przeprowadzka,właśnie spędzam ostatnie dni w tym domku,już za kilka dni będziemy mieszkać w nowym miejscu,które czeka na moje pomysły,aranżacje,dekorację.
Tabula rasa,która powoli będziemy wypełniać swoimi rzeczami.

Pozdrawiamy Wszystkich i życzymy słonecznej środy.

piątek, 25 czerwca 2010

Jeszcze raz truskawkowo

Tym razem w postaci płynnej.Uwielbiam koktajle,zwłaszcza truskawkowe,są pyszne,gaszą pragnienie i sycą,no i zostawiają fajne "wąsy" ;)



Już dwa miesiące temu kupiłam butelkę na pchlim targu,jest datowana na 1852 rok,ale wątpię aby to była jej data produkcji,Jest to raczej współczesna produkcja w stylu vintage.Niemniej jest fajną ozdobą.Może służyć jako dzban,jako wazon albo po prostu może stać i cieszyć oko.



Materiał w różyczki to nowa ściereczka od Cath Kidston,jak jestem w tym sklepie to nie mogę się oprzeć i zawsze wracam z jakąś szmateczką.Dobrze,że bywam w nim raz na jakiś czas i staram się nie folgować sobie za bardzo.Niestety pomimo,że to outlet to ceny i tak mają zawrotne :(

Jutro sobota,dla wielu zaczynają się wakacje,urlopy krótsze,dłuższe.
Życzę wszystkim udanych,słonecznych wojaży.Wracajcie z nich opaleni,z uśmiechem na twarzy i z głową pełną nowych pomysłów.

środa, 23 czerwca 2010

Poszeweczka



Dziś przywędrowała do mnie piękna,duża i sędziwa poszeweczka od Joasi.
Poszewka jest śnieżnobiała,pięknie haftowana a do tego ozdobiona bardzo dekoracyjną naprasowanką.Już zadomowiła się na moim łóżku :)



Dziękuję Ci Joasiu za tak piękny i bezinteresowny podarunek :*
Kto nie zna bloga Joasi "Mglisty Sen" powinien to koniecznie nadrobić!Asiajest cudowną osobą i ma mnóstwo świetnych pomysłów którymi się dzieli,zobaczcie chociażby pomysł na zamrożone kwiaty czy cukrowy peeling do stóp :)



Pozdrawiam dzisiaj niestety pochmurnie ale za to z dużym uśmiecham na twarzy :D

wtorek, 22 czerwca 2010

Truskawkowo,także i u mnie




Lato bez truskawek to jak zima bez śniegu :) Dorwałam i ja w końcu te apetyczne,kuszące,słodkie owoce.A,że truskaweczki są czerwone,to pałaszowaliśmy je z czerwonej miseczki na przemian z czerwonymi przesłodkimi czereśniami.



Wiem,że tutejsze owoce mają się nijak do Polskich,ale co zrobić.Lepszy rydz niż nic.
I tak cała miska zniknęła raz dwa.A i Lenka troszkę skosztowała.Na szczęście obyło się bez uczulenia na truskawki,może to dlatego,że w zeszłym roku,kiedy był sezon truskawkowy a ja byłam w Polsce,zajadałam się nimi do woli i karmiłam małą moim truskawkowych mleczkiem ;)



A jak Wasze dzieci reagują na truskaweczki?

Pozdrawiam truskawkożerców i tych biedaków,którzy nie mogą się nimi raczyć.

sobota, 19 czerwca 2010

Moje nowe miejsce w blogowym świecie

Zapraszam!



p.s.oczywiście Home my place będzie nadal prężnie działał :)

piątek, 18 czerwca 2010

Moja chwila na kawę

Wczorajszy dzień,ciepły choć nie słoneczny,kawka na ogrodzie,ale wcześniej mała sesja zdjęciowa.
Ciekawa jestem czy sąsiedzi widzą co ja fotografuję na tym ogrodzie?Mhm,no bo to trochę dziwnie wygląda,wystawiam,aranżuję,robię zdjęcia,po czym wypijam zawartość filiżanki i zbieram manatki :)




Kawka kawką,a ja jeszcze chcę pokazać zawieszki jakie sobie skleciłam z tego co miałam,a miałam gazety(panie są wycięte z Bluszcza),stare nuty,koronki no i mam swoje retro zawieszki.Wiszą razem z zawieszkami od Ili w kuchni,a co,kuchnia to też dobre miejsce na retro gadżety!



Fragmenty lawendy,kupiłam ja w końcu,na razie jest w doniczce i tak się biję z myślami przesadzać czy nie przesadzać?



Tło to oczywiście płot,moim zdaniem jest świetnym tłem do wszelakich zdjęć.A już na pewno do takich gdzie rzeczy kontrastują ze sobą,tworząc klimat vintage :)







Buziole dla Was!

środa, 16 czerwca 2010

Co ja poradzę na to że,

-ten sklep jest na głównej ulicy w naszym miasteczku,
-jego wystawa zawsze przykuwa mój wzrok,
-właśnie zaczęła się wyprzedaż 20%off
-zawsze wyściubię z portfela jakieś drobne,aby coś kupić
-kolejny świecznik jest bardzo potrzebny ;)






Pozdrawiam wszystkie które tak jak ja nie moga przejść obojętnie,ale dzielnie z tym walczą!

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Weekendowe wojaże


Piękne słońce które zaświeciło nam w weekend sprzyjało zorganizowaniu wycieczki nad morze.
Spakowaliśmy więc kocyk,foremki i ruszyliśmy podziwiać jedną z najpiękniejszych plaż w Irlandii,w Brittas Bay.






Piękne błękitne morze,cudowna,szeroka piaszczysta plaża,słonko mocno grzejące,zadowolona Lenka biegająca bosymi stópkami po ciepłym piasku,wiatr wiejący we włosach,ech,mogłoby tak być codziennie...


Wylegiwanie na plaży jest bardzo przyjemne,jednak ja jestem typem dość ruchliwym więc namówiłam Maćka na wycieczkę do urokliwego miasteczka Wicklow.Wąskie uliczki,urocze sklepiki i kawiarenki tworzą niesamowity klimat.Ruiny XIV wiecznego zamku na skarpie sprawiają niesamowite wrażenie,widoki zapierają dech w piersiach.



























Irlandia co rusz odkrywa przede mną swoje uroki,wiem,że w zanadrzu ma jeszcze sporo asów którymi mnie pozytywnie zaskoczy.Myślę,że kolejna wycieczka będzie w kierunku oceanu,to dopiero jest potęga...

Pozdrawiam Was kochane bardzo serdecznie.

czwartek, 10 czerwca 2010

Doczekałam się

Tak,tak kochane moje,doczekałam się słoneczka :D
Dziękuję Wam za wszystkie promyki,za ciepłe słowa i słoneczne pozdrowienia.

A na potwierdzenie zdjęcia wczorajszych skropionych deszczem liści,dzisiaj skąpanych w słońcu.





Aaa i jeszcze,jak tak ładnie świeci słonko,fragment kuchennego parapetu z serwetnikiem który kupiłam już dawno temu,a którym jeszcze się nie pochwaliłam.



Buziole słoneczne ślę do Was wszystkich moje drogie.Oby jutro było jeszcze piękniej!