niedziela, 30 czerwca 2013

W czerni jej do twarzy

Pomalowałam, wyszło świetnie.
Dlaczego nie zrobiłam tego wcześniej?




Już na pewno wiecie, że od jutra pozostaje nam Follow with bloglovin... Jeżeli macie ochotę nadal śledzić mojego bloga to zapraszam do klikania na ikonkę, którą znajdziecie na pasku bocznym.
Pozdrawiam!


piątek, 28 czerwca 2013

So simple

Prostota.
Umiar.
Minimalizm.

Czasami mniej, znaczy więcej.






wtorek, 25 czerwca 2013

Vintage camera




I tylko szkoda, że nie działa...

czwartek, 20 czerwca 2013

Morroccan baskets

Też z bazaru tylko skąpanego w mniejszym słońcu, kupione za bezcen.





piątek, 14 czerwca 2013

Śniadanie przy świecach

Dzisiejszy ranek przywitał mnie szarością za oknem i leniwie się sączącym deszczem... Irlandczycy twierdzą, że lato na wyspie już było. Trudno się z nimi nie zgodzić. Temperatury spadły przynajmniej o 10 stopni, słońce od czasu do czasu raczy nas swoją obecnością ale szybko ustępuje miejscu ciemnym chmurom.
Jako optymistka mam jeszcze  nadzieję, na ciepłe dni bez deszczu. Jeszcze nie nacieszyłam się opalaniem, jeszcze się nie najadłam witaminą D3. W Polsce upały dopiero mają nadejść, niby fajnie, ale upał w mieście to męczarnia, co innego nad wodą, gdzie można się potaplać w chłodzącym jeziorku czy w morzu, w lesie, schować się w cieniu drzew...Na wsi posiedzieć pod zadaszonym, schowanym w cieniu tarasie i popijać zimne kompoty.

Przy tak ponurej pogodzie humor zdecydowanie poprawia smaczne śniadanko :) Rogalik, ciasteczka i smaczna, słodka śliwka. Herbatka z cytrynką i przyznam, że wstępuje we mnie energia.





Na stoliku zmiana aranżacji, w klimatach mi najbliższych, czerń i biel z elementami szarości i ew. kroplą koloru. Świecznik w orientalnym stylu kupiony na pchlim, ma piękne ażury bogato zdobione. Obok kamienie, które wędrują z miejsca na miejsce.



Kochane, mam do Was prośbę. Chciałabym abyście pomogły mi podjąć decyzję. Bo biję się z myślami. Myślę o przemalowaniu  ramy mojego pele-mele, tutaj możecie zobaczyć je w pełnej krasie. Jest piękne, ale za bardzo shabby...Chciałabym nadać mu jakiegoś smaczku, charakteru. Stąd pomysł na pomalowanie na kolor przygaszonej żółci, ew. czarny. Co o tym sądzicie. Czy macie wizję tego, jak to może wyglądać po metamorfozie?
Będę wdzięczna ze wszelkie rady.

Pozdrawiam i życzę udanego weekendu!


czwartek, 13 czerwca 2013

Yellow Summer

Oj chodzi za mną ten kolor, chodzi! Ale niech mu będzie. Dobrze się wpisuje w klimaty b&w i przede wszystkim w letnie klimaty. Lato 2013 pod żółtą banderą :) ale tylko w dodatkach. Nie chcę przesadzić z tym kolorem, aby nie zrobiło się zbyt kanarkowo.
Rumianki, lubię takie zerwane na łące, w połączeniu z innymi polnymi kwiatami. Są tak piękne w swej prostocie! Do tego mają niejedne dobroczynne działania. Zastanawiam się jak to było kiedyś, kto odkrył, że zioła, kwiaty mogą leczyć wszelakie dolegliwości. Czy stare Znachorki, Babki "testowały" rośliny na kimś, czy na sobie? Wszak, nie każdy kwiat, chwast czy zioło jest dla nas dobre, niektóre są wręcz bardzo niebezpieczne! Chciałabym posiadać taki tajemniczy zielnik, wiedzieć o wiele więcej, niż to, że jako opatrunek może posłużyć babka, a pokrzywa, choć nieprzyjemna daje nam wiele dobrego...Cóż, nie posiądziemy całej wiedzy świata.




Nasza Laurcia skończyła dzisiaj cztery miesiące...Czas zdecydowanie za szybko leci. Na drugim blogu, jest kilka słów o tym. Zapraszam.
A tym czasem pozdrawiam serdecznie!


poniedziałek, 10 czerwca 2013

Sezonowe słodkości

W sezonie letnim, kiedy półki uginają się od pysznych owoców codziennie zajadamy się borówkami, malinami, melonami itd. Jedynie truskawki są "luksusem" bo ceny moich ulubieńców sięgają kilku € za tycią, tycieńką kobiałkę.
W kuchni lubię prostotę, cenię sobie przepisy szybkie i nieskomplikowane. Poszukuję możliwości ułatwiającej funkcjonowanie w kuchni, chcę aby pichcenie łączyło przyjemne z pożytecznym a nie konieczne z marnym efektem. Dlatego z chęcią sięgam po książkę, o której można przeczytać tutaj. Samo przeglądanie książki jest smacznym kąskiem :)
W weekend wypróbowałam przepis na kruche ciasto, phi, powiecie, banał. Dla jednych banał dla innych wyższa szkoła jazdy. Dla mnie coraz mniej czarna magia, cóż, nie we wszystkim trzeba być profesjonalistą, ja w kwestii pichcenia nim zdecydowanie nie jestem, ale staram się i chcę się uczyć.
Tarta z borówkami i malinami, na kruchym cieście z kremem mascarpone i bitą śmietanką. Zrównoważone smaki, pychotka!!!




Jutro powtórka z rozrywki, a co! Co z tego, że idzie lato, co z tego, że po drugiej ciąży tu i ówdzie zostało więcej ciałka, przyjemność z jedzenia, jest jedną z nielicznych rzeczy w życiu człowieka, na które może sobie pozwolić!!!



Dobrej nocy!

piątek, 7 czerwca 2013

Zmalowane

Tak jak pisałam w ostatnim wpisie, pod pędzel poszło kilka gadżetów z mojego domu, min. "gnieciony" wazon, który już jakiś czas temu kupiłam w sklepie Tiger a który poprzez czarny szlaczek nabrał charakteru, szklany świecznik z Ikea. Z tych dwóch rzeczy, plus z kamienia nadmorskiego stworzyłam na szybko aranżację. Słoneczne jaskry znalazłam u siebie w ogrodzie, za szopą, album, to z kolei zdobycz z pchlego targu. Zaglądam do niego na raty. Ilość zdjęć jest powalająca, a ja lubię, tak na spokojnie analizować daną fotografię, dopatrywać się szczegółów.
Zresztą same zobaczcie fragmenty.





Dziękuję Wam za przychylne komentarze pod poprzednim postem :) Zachęcam Was do zabawy z farbą tablicową, niewielkim kosztem możemy wyczarować zupełnie nowy przedmiot.
Ja dzisiaj przepraszam się z maszyną do szycia hihi Wstyd przyznać, ale od dłuższego czasu stoi bidulka nieużywana, wczorajsza wizyta w Ikea zaowocowała w zakup nowej tkaninki, już mam na nią pewien pomysł. Ale o tym wkrótce.

Udanego piątku pełnego słońca!

środa, 5 czerwca 2013

Blackboard DIY

Ostatnio krytycznie spojrzałam na nasze desko do krojenia. Widać już było na nich ząb czas, pęknięcia, rysy, odbite garnki. Pomyślałam, że czas najwyższy wymienić je na nowe modele.
Już miałam stare deski rzucić na stertę drewna, która czeka na sezon kominkowy, kiedy zaświtała mi w głowie pewna myśl. A, że u mnie od pomysłu do realizacji krótka droga, to długo deski nie czekały. W ruch poszły pędzle i farby, jedna, specjalna do malowania tablic. I tak w jedno popołudnie, zyskałam kuchenną tablicę na zapiski wszelakie i małą dekoracyjną deseczkę, do której np. mogę pinezkami przyczepiać przepisy, nr telefonów itp.


Jak widzicie, geometryczne wzory rządzą :) Pomimo tego,  że trójkąty są nierówne, myślę, że tworzą fajną całość. Przy odklejaniu taśmy z deski, po namalowaniu trójkątów, oderwało się troszkę farby, wcale tego nie poprawiałam, lubię takie doskonałe niedoskonałości :)






W trakcie pracy.


Od wczoraj mamy piękną, letnią pogodę, słoneczko świeci, zero chmurek na niebie. Cały dzień spędzamy na dworze. Przy takiej pogodzie, wszelkie robótki ręczne są mega przyjemnością! Zaraz zmykam malować kolejne domowe gadżety, zostało mi sporo czarnej farby...

Pozdrawiam słonecznie!

sobota, 1 czerwca 2013

Czwartkowa wyprawa po oddech

Szybka decyzja, jedziemy! Wsiadamy w auto i już za 45 minut grzeję buzię na plaży :)


Lemoniadę szykuję codziennie rano, wszyscy ją uwielbiamy. Do piknikowego kosza trafiły też owoce, jabłka, winogrona, smaczne, szybkie przekąski, które w takich miejscach smakują jakby lepiej.


Pamiątka, tym razem jeden, ale za to wyjątkowa. Kamień b&w, jest idealną dekoracją.


Łapię oddechy łapczywie, nie wiem, kiedy znów będę mogła tak pobyczyć się na plaży...





Więcej zdjęć na drugim blogu. Zapraszam i życzę udanej soboty.

p.s. ile dziecka jest w każdej z Was? Mnie się wydaje czasami, że 99% ;)