piątek, 29 lipca 2011

Jagodzianka

Na straganach,w koszyczkach pa prężą się do słońca jagody i borówki.Uległam ich urokowi,ten granat tak przyciąga,ten smak,który od razu powoduje ślinotok na samą myśl.Fioletowe usta po ich skonsumowaniu...pamiętam jak dawno temu na wczasach w Borach Tucholskich zbierałam jagódki prosto z krzaczka,mama gotowała makaron,do tego trochę śmietanki,cukier.Niebo w gębie.Pałaszowałam je aż mi się uszy trzęsły!Ten smak nigdy nie wróci,bo te jagódki jakby już inne...

Deserek prosty,pyszny.Mój ulubiony mascarpone,śmietanka 30ka i budyniowy krem.Idealny letni przysmak.Tylko gdyby to lato,zechciało być bardziej letnie niż jesienne...

Deser długo nie postał,małe łapki szybko się do niego dorwały:)

Dzisiaj odbyłam cudne spotkanie z Bereniką :) Dziękuję Ci kochana,że znalazłaś dla mnie czas!Byłyśmy na pysznej mrożonej kawce machiatto w BlaBla Cafe.Świetne miejsce dla matek z dziećmi!Można coś przekąsić,napić się,dziecko może swobodnie się bawić w wyznaczonym miejscu albo w całej kawaiarni,gdzie się podoba :) A mnie się podoba pomysł,realizacja (bo lokal jest świetnie urządzony).Można w nim nabyć hand-madowe zabawki.min krokodyle Sary z Blogu Mulę Róż.Można posiedzieć,poczytać,podumać.Miło spędzić czas,najlepiej z przyjaciółką :)

Dobrej nocy życzę!

wtorek, 26 lipca 2011

Deszczowe dni...

zmusiły nas do pozostania w domu.Czas,który ciągnął się nieubłaganie trzeba było jakoś zagospodarować.Lenka ma wtedy czas na oglądanie bajek,rysow nie anie,śpiewanie i wiele wiele innych zajęć,z których nie wszystkie mi się podobają ;) Na szczęśce jakoś dzielnie znosiła te kilka dni w domku.
Ja korzystając z chwili wytchnienia obfotografowałam kuchenny parapet.
Sztućce to znalezisko mojego brata w czeluściach garażowych u mojej babci.Srebrne,z inicjałami zostały porządnie wyczyszczone.Teraz cieszą oko,szkoda tylko,że nie było do kompletu łyżek i noży...Cóż,może kiedyś wpadną mi takowe na jakimś pchlim targu.Różne cuda się zdarzają :)





W zeszły wtorek miałam przyjemność gościć nu pewnej przemiełej osóbki Agi-Dolatki.Poznałyśmym się w zeszłym roku na majowy spotkaniu blogerek.Aga wynajmuje urocze mieszkanie w starej dzielnicy Wrocławia.Jej cztery kąty zostały urządzone tak,że aż dech zapiera,stary stół w kuchni,stara stolarka,trochę przedwojennej dekadencji,skandynawii,odrobina współczesności.Wyczucie stylu i smaku.
Aga zaprosiła Nas na kolację,na której podała przepyszną zupę-krem z mango i szczypiorku oraz tartę na francuskim cieście.Pychotka!!!Do tego dobre winko,świece,nastrój i rozmowa do pózna.






Aguś dziękuję Ci za takie przyjęcie :*

Dziś wyjątkowy dzień,imieniny mojej mamy-Anny :) Chciałabym z tej okazji mamie i wszystkim odwiedzającym mnie Annom życzyć wszystkiego najlepszego,wszelkiej pomyślności i co najważniejsze zdrówka,zdróka i jeszcze raz zdrówka!Sto lat!!!


wtorek, 12 lipca 2011

Intensywnie...

...spędzam czas we Wrocławiu,dlatego wybaczcie,że tak mało mnie na blogach.Nie obiecuję poprawy aż do powrotu na wyspę ;) Korzystamy z Lenką z wakacji w mieście,które też mogą być fajne!Pogoda nam sprzyja toteż albo siedzimy na ogrodzie,albo u siebie albo u kuzynów,śmigamy po placach zabaw,urządzamy wycieczki.Miło spędzamy czas.

W zeszły piątek odwiedziłyśy Kasię w jej domku w Trzebnicy.Byłą to nie lada wyprawa,bo jak się okazało szynobus nie dojeżdża do samej Trzebnicy a tylko do dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu,gdzie trzeba się było przesiąść w autobus,który zahaczał o wszystkie wioski na trasie szynobusa...Podróż wydłużyła nam się niemiłosiernie,Lenka z tego wszystkiego zasnęła na moich kolanach.No ale dojechałyśmy w końcu na miejsce gdzie już czekała na nas Kasia z Dominisiem.

Cóż to było za wspaniałe spotkanie!!!Pełne serdeczności i uśmiechów,słodkości i prezentów.Dzieciaczki dokazywały,psociły i szalały,my gadałyśmy i gadałyśmy a czas nieubłaglanie leciał...
Kasiu,jeszcze raz z całego serduszka dziękuję Ci za to,że mogłyśmy Cię odwiedzić :* Teraz Kasia jest w Szkocji,mam nadzieję,że dobrze się tam bawi!

Krótka fotorelacja za spotkania.




Bukiecik dla Kasi i dla mnie wykonała moja Karolcia,która tworzy przepiękne kompozycje.Ma do tego niesamoity dar!




Migawki z Kasinego ogródka.


No i przenty :D Cudne filcowe wyroby,zeszyt w pięknej okładce na zapiski,baaaardzo mi się przyda!Zawieszka do Lenkowego pokoiku,już spakowana aby zabrać ją na wyspę :)


Wiem,że powinnam rostrzygnąć konkurs na Trzy minutowe bukiety,proszę dajcie mi jeszcze trochę czasu.

Pozdrawiam upalnie pomimo póznej pory!Dobrej nocy.