poniedziałek, 27 września 2010

3 w 1



3 w 1 czyli zakupowo,aranżacyjnie i komputerowo.
W sobotę odwiedziłam giełdę kwiatową,o matkooooo ja bym tam mogła majątek stracić!!!Ileż oni mają pięknych rzeczy,doniczki,ptaszeczki,szafeczki,figureczki no czego dusza zapragnie :)
Jeżli ktoś jeszcze tam nie był,a mieszka we Wrocławiu czy okolicach,to koniecznie musi tam zajrzeć,to jest istny raj dla Nas-Chomiczków wszelkich ładnych przedmiotów.



Ja przytuliłam do siebie taką oto paterę,którą widywałam,do której wzdychałam,no i musiało się to tak skończyć,ze jest moja :D Znalazła swoje miejsce na parapecie,na którym zagościła nowa aranzacja.Na jednej paterce moje zakupy się nie skonczyły,nie myślcie sobie ;) ale o tym będzie osobny post.







A skoro parapet to i kącik komputerowy,który właśnie znajduje się przy oknie.
Niewielki stoliczek,wiklinowy fotel wyściełany poduchą.Wieczorami (i nie tylko) jest bardzo przyjemnie usiąć z kubkiem herbaty i zaglądać w Wasze progi :) Lampka i świeczki dają nastrojowe światełko,w takiej aranżacji nawet ta słota za oknem nie jest w stanie popsuć mi humoru.







Pozdrawiam Was cieplutko.

czwartek, 23 września 2010

Historia pewnego popiersia i jesień z latem przeplatana



Historia w mojej wersji jest taka:
pewne jesienne,ciepłe przedpołudnie,miejsce:zakurzone targowisko,stoisko z kilkoma kartonami,w środku pudeł różne śmieci,wśród nich popiersie.Cena,śmiesznie niska.
Podróż autobusem w Lenkowym wózku,przystanek-ogródek u babci.
I niech ta historia tak się zakończy.



Co było wcześniej,mhm,pozostaje zgadywać.Moze zdolne ręce studenta ją stworzyły,a moze dłonie amatora hobbysty...Jedno jest pewne,popiersie musiało wiele przejść,zanim osiadło na stałe na Wrocławskich Krzykach.







Ponizej ogródkowe migawki przepatania się jesieni i lata.Pogoda Nas rozpieszcza,słońce grzeje całymi dniami,dzisiaj pozwoliłam sobie na zwiewną bluzkę z krótkim rękawkiem.Korzystam,bo od przyszłego tygodnia ochłodzenie.Oby nie drastyczne!



















Piękny przykład przeplatańca,jesienne,suche liście w cudnym rudym kolorze i soczysta,rześka letnia stokrotka.


Życzę samych ciepłych chwil na nadchodzący weekend!

wtorek, 21 września 2010

IKEA 2011

Zostałam poproszona o recenzję nowego katalogu Ikea 2011,w całej swojej naiwności(wszak jestem blondynką) dałam się namówić i wpadłam w szpony niecnej firmy marketingowej ;)
Skusili mnie a jakże kuponem o niewiadomej mi sumie,tudzież zniżce złotówkowej,oraz spersonalizowanej okładce.Och,jaka ja naiwna,sprzedaję swój blog.




Cóż powiedziało się A,to trzeba powiedzieć B,a nawet C.
A mówić mogę co roku,a i inne firmy jakby chciały,to też mogę co nieco powiedzieć :)

Wracając do katalogu,w zeszłym roku miałam wziąć udział,ale niestety,nie było mnie w tym czasie w pl,a poprosić mamę o przywiezienie tak ciężkiego katalogu nie wchodzi w rachubę,sorry,ale wolę w ramach katalogu kiełbachę krakowską suchą,która waży tyle samo.

Za to teraz sobie pouzywam,nie będę oryginalna pisząc,ze podobają mi się świeczniki ARYD,ramki VIRSERUM i dzbanki SOCKERART,chociaż tych ostatnich cena mocno odstrasza od kupna...


Jadąc dalej chętnie przygarnęłabym poszewkę ALVINE i BIRGIT,ze strony 132/133 przygarnęłabym całą sypialnię :)



Dla mojej córeczki mam zamiar zakupić zestaw warzyw pluszowych,oraz ramę łóżka MINNEN w kolorze białym,ale to za jakiś czas.






Podobają mi się,jak zawsze w Ikea rozwiązania uzytkowania przestrzeni.Te wszystkie pudełeczka,szafeczki,szufladki sprawiają,ze na niewielkim metrazu moze być przytulnie,ładnie i wszystko moze mieć swoje miejsce.A to co nie nadaje się na "wystawkę" znajdzie miejsce w dobrze zorganizowanej szafce.

A co mi się nie podoba...mhm,nie gustuję w nowoczesnych wnętrzach a co za tym idzie meblach,ale nie mogę powiedzieć,że Ikeowskie meble są brzydkie,są na pewno ładne,ale zupełnie nie dla mnie.

Katalog w całej swojej wielkości jest bardzo przejrzysty,niestety co za tym idzie jest ciezki i nieporęczny.Jednak z miłą chęcią obejrzałam od deski do deski nowy katalog w wersji XXL :)

niedziela, 19 września 2010

Jestem niezadowolona,

ponieważ spotkanie było zbyt krótkie!!!!!!!!!!!!!! ;)




Dziewczyny jesteście fantastyczne,wszystkie razem i każda z osobna.
Nie mogłam sobie lepiej wyobrazić naszego spotkania.Tak rzadko spotyka się osoby z którymi od razu łapie się język,przy Was język sam się rozplątywał :)
Dziękuję Wam bardzo,za to,że byłyście.Dla takich chwil jak spędzone z Wami warto organizować takie spotkania.




Dlatego nie odpuszczę i przy następnej wizycie w Polsce zorganizuję spotkanie po raz trzeci,a co!!!

A na spotkaniu było słodko(oprócz słodkiego sernika był z nami słodki Lulu i przesłodki brzusio Kamili:),smacznie dzięki smakowym herbatom z konfiturami i kawusią oraz piwkiem z malinowym sokiem.
Zrobiłyśmy wymiankę,mnie przypadł przepyszny smalczyk oraz urocza rameczka,w sam raz na zdjęcie Lencisławy.
Postanowiłyśmy,że zdjęć z naszym udziałem nie będzie.Kto chce nas zobaczyć,niech się szykuje na następne spotkanie :D Mogę napisać zdradzając tajemnicę,ze wszystie jesteśmy piękne,młode i uśmiechnięte!!!I tak trzymać dziewczyny.

p.s.mam prosbę,nie piszcie w komentarzach,ze nie liczy się ilość ale jakość...ja to wiem i zawsze wiedziałam,poprzedni post nie tego miał dotyczyć.
p.s.2 zapomniałam napisać,ze spotkanie odbyło się w bardzo klimatycznej kawiarni K2,zaraz obok pl.Solnego.





piątek, 17 września 2010

Tak na szybko,bez zdjęć

Kochane Wrocławianki i nie tylko.

Jutro spotkanie,zgłosiło się dosłownie 4 osoby...
Nie powiem,że nie jest mi przykro bo jest,myślałam,że ogłaszając spotkanie już jakiś czas temu,wygospodarujecie sobie czas,choć godzinkę na sobotnie spotkanie.

Wiem,jak wiele w Was mieszka we Wrocławiu i okolicach...
W takiej sytuacji nie wiem czy jest sens organizowac to spotkanie,ale skoro zglosiło się chociaz tyle osób,to ja będę o 16ej pod pręgierzem i będę na Was czekała.Z góry dziękuję za Wasze przybycie.

Od czego to zalezy.Ze blogerki np:szafiarki potrafią się zorganizować i spotkać w większej grupie i robią to dość często.Myślałam,ze idea spotykania się blogerek wnętrzarskich wejdzie jakoś w nasze życie.Myliłam się.

Smutno mi trochę z tego powodu,bo jako organizatorka spotkania znów nie "dałam rady"...

Przepraszam,za tak chaotycznie napisany post.Pisałam go spontanicznie.

środa, 15 września 2010

W taki dzień jak dziś,

wracam pamięcią do słonecznych,letnich dni.
Do szumu morza i ciepłego piasku pod stopami.

Popijam gorącą herbatę,słucham radia Ram i myślę sobie,czy doczekam się Polskiej złotej jesieni?
Bo ja mimo wszystko lubię jesień,za jej kolory,zapach,za ten jeszcze ciepły wiat ale już zimny deszcz.Za liście kolorowe w których można się wytarzać...
A czy Wy,mimo wszystko lubicie jesień?


Dekoracja kominkowa,kule z mchu wg.przepisu Ilusi,wianek wykonany przez mamę z mchu,wrzosu i sztucznych listków ;).Ot,taka jesienna aranzacja ciesząca oczy.







Pozdrawiam ciepluchno Wszystkich zaglądających.

poniedziałek, 13 września 2010

Post zbiorowy i apel

Dlaczego zbiorowy?
Ano dlatego,że się trochę nazbierało do pokazania i napisania.

Chciałabym napisać co nieco o sobie,mianowicie o tym co lubię.Zostałam zaproszona przez dziewczyny do zabawy w 10kę.No to lecę :)

LUBIĘ kiedy Lenka przytula się do mnie z całych sił,jak dosypia po popołudniowej drzemce w moich ramionach,jak się uśmiecha.
LUBIĘ swoje miasto Wrocław o każdej porze roku i dnia,lubię jego tajemnicze zaułki i magiczne miejsca.Zawsze jak jestem we Wrocławiu ładuję swoje baterie.
LUBIĘ książki,nie wyobrazam sobie bez nich zycia,z kazdej podrozy do polski przywozę na wyspę kolejny tom do czytania.Kiedy ktoś pyta się co ma mi kupic na prezent,zawsze odpowiadam,ze ksiazkę.
LUBIĘ slodycze,cukierki Trufle,ptysie,mleczną czekoladę itd :)
LUBIĘ las,jego zapach,kiedy słońce przebija się przez konary drzew.Spacer po lesie działa na mnie kojąco.
LUBIĘ aranżować,dekorować mój
świat.Przestawiać,przemeblowywać,urządzać,malować,przerabiać,szyć.Mogłabym tak długo :)
LUBIĘ Wasze blogi,jesteście nieocenioną skarbnicą wiedzy i inspiracji!
LUBIĘ zakupy :) buszowanie po lumpach czy na pchlich targach to jest to co baaaardzo lubię :D
LUBIĘ robić zdjęcia,nie jestem perfekcjonistką w tej dziedzinie,ale staram się i wciaz się uczę tej techniki i sztuki.
LUBIĘ spokojne wieczory,kiedy w kominku pali się drzewo a ja owinięta kocykiem z ciepłą aromatyczną herbatką czytam ksiązkę,albo oglądam ciekawy film razem z Maćkiem,kiedy Lenka smacznie śpi,a wieczór płynie wolno.

Mam nadzieję,ze dobrnełyście do końca mojej listy :) Jest jeszcze wiele,wiele rzeczy które lubię,ale niech te pozostaną moją tajemnicą.

Przejdzmy teraz do apelu,dziewczyny z Wrocławia i okolic (wiem,ze jest Was sporo!nie ukryjecie się ;) Przypominam,w sobotę 18go września organizuję spotkanie o godz.16ej pod naszym Wrocławskim pręgierzem.
Bardzo liczę na Waszą obecność.Obiecuję,że nie gryzę,że gwarantuję miłe spotkanie w fajnym babskim gronie.Im nas będzię więcej tym będzie weselej :)
Pisałam o wymiance,ale wiem,że np Aga,moze się nie wyrobić z przygotowaniem jakiegoś drobiazgu.Dlatego postanowiłam,ze kto ma ochotę na wymiankę,moze przygotować co zechce,a jezeli ktoś się nie wyrobi,to nie ma problemu,przynajmniej ja go nie widzę :)
Także kochane,proszę wygospodarujcie chociaż godzinkę na kawusię w babskim gronie.
Czekam na komentarze pod postem,ew.maile paula_71@gazeta.pl

Dziś czekała na mnie w domu niespodzianka.Kiedy wróciłam od dentysty znalazłam na stole kopertę z pachnącą zawartością.Jakiś czas temu wygrałam candy u Madzi i właśnie dzisiaj dotarła do mnie przesyłka od Romantycznej Kobiety :)
Madziu,sprawiłaś mi ogromną frajdę swoim prezentem,nie spodziewałam się az dwóch woreczków!Dziękuję Ci za nie bardzo.Są śliczne i z taką precyzją wykonane.Na pewno zadomowią się u mnie.Ach i za urocze serduszko dziękuję i za liścik i za to,że wszystko było tak ładnie zapakowane!Dziękuję.

Zobaczcie same jakie cudowności Madzia dla mnie przygotowała.
Chciałabym tez podziękować Wam,za wszystkie ślady jakie zostawiacie po sobie na moim blogu.Dodajecie skrzydeł :)

środa, 8 września 2010

Wrzosowo we Wrocławiu

Początki jesieni we Wrocławiu zaczęły się nieciekawie,było zimno i deszczowo,na szczęście od kilku dni pani Jesień raczy nas słoneczkiem,z którego korzystam ile się da.

Pierwszy tydzień w Polsce był dość szalony i szybki,spotkanie z rodziną,wycieczka do ZOO,zakupy(jechaliśmy na wesele,więc Maciek musiał się zaopatrzyć w odpowiedni strój),weekend spędzony w pięknym Łagowie,zw którym mieszka Ila.Na jej blogu możecie podziwiać piękne zdjęcia z jej okolic.






Od poniedziałku jestem z Lenką sama we Wrocławiu,Maciek,musiał wracać do pracy.

Intensywnie ten czas spędzamy,dziś np miałyśmy przesympatyczne spotkanie z pewną przesympatyczną Kasią :) Dziękuję Ci Kasiu za spotkanie,cieszę się,że mogłyśmy poznać się osobiście.

Z Waszymi blogami byłam na bieżąco,jednak nie miałam możliwości komentowania,dlatego przepraszam za milczenie i za nieodpisanie na maile,obiecuję to nadrobić!

A u nas króluje wrzos,zagościł na parapetach,uwielbiam jego kolor i delikatne kwiatuszki,do tego prosta aranżacja i możemy cieszyć się z jesieni.Oby była w tym roku taka Polska,złota...


DOPISEK:dziewczyny,przypomonam o spotkaniu 18go września o godzinie 16ej na Wrocławskim rynku pod pręgierzem!Zapraszam serdecznie,proszę napiszcie w komentarzu kto jest chętny,chciałabym sporządzić wstępną listę :) Oczywiście na spotkaniu obowiązuje prezentowa wymianka ;)