poniedziałek, 31 października 2011

Trick or treat


Dzisiaj w Irlandii święto Halloween.
Mieszkając na wyspie staram się dostosować do panujących tu zwyczajów i z chęcią biorę udział w obchodzeniu świąt Irlandzkich.Dzisiejszy dzień jest wyjątkowy,zwłaszcza dla dzieci :) Po osiedlu biega mnóstwo małych krasnali poprzebieranych w najdziwniejsze stroje,dźwigają reklamówki(!) ze słodkościami.Lenka w tym roku brała udział w całej tej zabawie przebrana za małą wiedźmę z chęcią pukała od drzwi do drzwi podstawiając dyńkowe wiaderko.Nazbierała całkiem sporo słodkości,które ku jej niezadowoleniu mam zamiar dawkować,co by nie skonsumowała ich wszystkich na raz ;)

Przed domem przygotowałam małą dekorację,którą niestety deszcz i wiatr trochę sponiewierał.Ale dynie wyżłobione,dawały znak przebierańcom,że w tym domu dostaną słodkie co nieco.








Nie myślcie sobie,że tylko dzieci mają zabawę...Dorośli też nie próżnują.Okazją do świętowania co roku są urodziny kolegi,jak widać na załączonym obrazku impreza była ciężka,tak kiepsko dawno nie wyglądałam ;P


Jutro dzień zadumy,odwiedzanie grobów bliskich.Mnie pozostaje zapalona świeczka i modlitwa,za tych,których już nie ma a których tak bardzo Nam brakuje...

Pozdrawiam Was wraz z moją małą czarownicą bardzo serdecznie.Dobrej nocy!


p.s.dziękuję Wam za udział w głosowaniu w Werandowym konkursie.Niestety bransoletki nie wygrałam,tym razem nie liczyła się ilość punktów a decyzja redakcji.Może następnym razem się uda?

wtorek, 25 października 2011

Bukiet mało jesienny

Wczoraj zrobiłam sobie na poprawę humoru mało jesienny bukiecik.Pogoda niestety jest tak paskudna,że trzeba się ratować jak się da.Ja ratuję się subtelnymi kolorami kwiatów,świeżo wyciśniętym sokiem jabłkowym i małym co nieco ;)
Spodobało mi się tworzenie takich mini bukiecików,muszę zaopatrzyć się tylko w gąbkę florystyczną,aby bukiecik był bardziej trwały i stabilniejszy.W roli wazoniku-metalowe wiaderko.Jak Wam się podoba?




Mam jeszcze małą prośbę.Biorę udział w konkursie Werandy,w którym można wygrać małą błyskotkę :) A,że ja sroczka na takie świecidełka,to staję do konkurencji.Byłoby mi miło,gdybyście w wolnej chwili zagłosowały na moje zdjęcie.Oczywiście,jeżeli Wam się podoba :)
http://www.weranda.pl/konkurs?controller=photo&zid=3587

P.s.u Dagi już są zdjęcia z akcji Pokaż swoją torebkę!

niedziela, 23 października 2011

Pokaż swoją torebkę

Stawiam się na wezwanie Dagi i pokazuję swoją obecną torebkę.Obecną,ponieważ zmieniam je dość często.Trudno mi trafić na taką idealną,ta jest prawie idealna :) Kupiłam ją u siebie w lumpeksie,jest z miękkiej,miłej w dotyku skóry.Jak widać jest firmowa i w świetnym stanie.Ma kolor,który ostatnio sobie bardzo upodobałam.Kosztowała tylko 3€...Jak na razie jest moim nr 1.



Pozdrawiam niedzielnie!

wtorek, 18 października 2011

Przepraszam,

że ja znów o tym kąciku piszę,wiem już się znudził,ale nic nie poradzę na to,że wciąż go dokształcam i upiększam...Dzisiaj uszyłam poszewkę,która za mną chodziła,prosta z dekoracyjną falbanką.Materiał z Ikea,maszyna i po pół godziny poszeweczka gotowa :)



Wczoraj przy okazji odwiedzin w lumpeksie nabyłam,drogą kupną piękny,nowy czarny abażur i zestaw imbryczek z filiżanką,idealny na jesienno-zimowe wieczory.Szkoda było nie brać,zwłaszcza za tak śmieszne pieniądze.Taaaak,zawsze jak robię nieplanowane zakupy tłumaczę sobie,że to śmieszne pieniądze ;) Ech,no ale co ja na to mogę poradzić.Nic,bo tak już radzę i radzę i uradzić jakoś nie uradziłam :D Zresztą od Was pomocy nie mam co oczekiwać hihihi bo Wy takie same co za śmieszne pieniądze kupują po pchlich targach ;) I tachają te zdobycze do domu,często narażając się na dziwne spojrzenia swoich mężczyzn tudzież na popukanie się w czoło.
Aaaa cztery abażurki,to właśnie taka dawna zdobycz pchełkowa,czekają na kinkiety,może to potrwać jakiś czas,ale jeść nie wołają,cicho siedzą to niech tak siedzą i czekają na lepsze czasy.






Pozdrawiam Wszystkie szperaczki i szwaczki.

środa, 12 października 2011

Mój mały księgozbiór...

...znalazł wreszcie swoje miejsce.Półka we wnęce "chodziła" za mną od dawna.Wczoraj zebrałam się w sobie i korzystając z dnia wolnego wybrałam się do sklepu.Półkę nabyłam,w domu zakasałam rękawy,wzięłam wiertarkę w rękę i z małą pomocą Maćka półkę przymocowałam :)Nie jest ona idealna i tak się zastanawiam czy zostawić ją w naturalnym kolorze czy może pomalować na biało?Co myślicie.Żeby było mało to chodzi mi po głowie malowanie całej sypialni,albo chociaż wnęki...myślę nad ciepłym szarym kolorze,tylko,trochę się boję...Może ktoś poratowałby mnie wizualizacją?

Dziś do kolekcji doszły dwie pozycje,które wygrałam w Zaciszu Wyśnionym.Dziękuję :)
Dzisiejszy wieczór już mam zaplanowany.Książka,winko,owca i ja :D 


Trochę detali wyszperanych w różnych miejscach.Uwielbiam je i nigdy nie jest mi dość.W sobotę,mam nadzieję,pojadę na car boot sale w poszukiwaniu kolejnych świeczników,ramek itp.(Szczęśliwy numerek kupiony w Avoce,polecam ten sklep wszystkim wyspiarskim dziewczynom!).





Pozdrawiam serdecznie.

poniedziałek, 10 października 2011

O tym jak dynię wcale nie łatwo zdobyć

Z prawie każdego Waszego blogowego zdjęcia pyszniły się do mnie dynie,piękne okrąglutkie,duże,małe,pomarańczowe,białe a nawet zielonkawe.Wzdychałam tak sobie do tych dyń i wspominałam  moje malutkie,bialutkie zeszłoroczne dyńki.
Szukałam ja Ci dyni jakiejkolwiek,byle by była i cieszyła oko jesienną dekoracją.Szukałam,szukałam i nigdzie nie było.W sklepach owszem,dynie będą sprzedawane w ilościach hurtowych,ale to bliżej święta Halloween.Kiedy już myślałam,że mini dyńkami oko będę cieszyć tylko na Waszych blogach,zupełnie przez przypadek w zupełnie innym mieście,w pięknej kwiaciarni zobaczyłam JE,te dynie,kolorowe,różnorakie.Pytam pana po ile one,a pan,że po 50 centów...No to ja niby,że taka wcale nie uradowana,mówię,to poproszę cztery,a co,jak szaleć,to szaleć!!!I tak przemierzając kilometry w poszukiwaniu dyń,wiem gdzie mogę ich szukać za rok :)


Proszę się nie śmiać,bo jak widać,posiadanie dyń wcale nie jest takie łatwe!


Pozdrawiam Was dyniowo z deszczowej Irlandii.


p.s.Dziękuję po stokroć za wszystkie komentarze pod poprzednim postem.Pierwszy dzień w pracy trochę stresujący,ale później poszło już lepiej,zwłaszcza ,że w piątek wpłynęły pieniądze na konto ;)