Pierwsza nowa rzecz-klatka,było z nią tak.
Wchodzę do dużego sklepu gdzie można dostać przysłowiowe mydło i powidło.Przechadzam się między półkami i nagle mój wzrok pada na to cudo.Z gulą w gardle podchodzę,sięgam niepewnie do metki i uśmiecham się zadowolona :) Klatka jest moja!Bardzo mi się podoba jestem przeszczęśliwa,że udało mi się ją kupić i to za okazyjną cenę.
Druga nowa rzecz-to ramka,spóźniony urodzinowy prezent od brata,który sama wybrałam.Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia.Urzekła mnie w szczególności ta przesłodka kokardka.
Niestety,długo się nimi nie nacieszę.Dzisiaj zapakowaliśmy auto po brzegi,wszelkimi rzeczami jakie udało uzbierać się mi i mojemu tacie.Wszystko jedzie do Polski i będzie tam na mnie czekać.Pusto się zrobiło u nas w domku.Ale pocieszam się,że już w sobotę jadę na pchli targ i zapełnię(mam nadzieję) tę pustkę.