Mieszkając na wyspie staram się dostosować do panujących tu zwyczajów i z chęcią biorę udział w obchodzeniu świąt Irlandzkich.Dzisiejszy dzień jest wyjątkowy,zwłaszcza dla dzieci :) Po osiedlu biega mnóstwo małych krasnali poprzebieranych w najdziwniejsze stroje,dźwigają reklamówki(!) ze słodkościami.Lenka w tym roku brała udział w całej tej zabawie przebrana za małą wiedźmę z chęcią pukała od drzwi do drzwi podstawiając dyńkowe wiaderko.Nazbierała całkiem sporo słodkości,które ku jej niezadowoleniu mam zamiar dawkować,co by nie skonsumowała ich wszystkich na raz ;)
Nie myślcie sobie,że tylko dzieci mają zabawę...Dorośli też nie próżnują.Okazją do świętowania co roku są urodziny kolegi,jak widać na załączonym obrazku impreza była ciężka,tak kiepsko dawno nie wyglądałam ;P
Pozdrawiam Was wraz z moją małą czarownicą bardzo serdecznie.Dobrej nocy!
p.s.dziękuję Wam za udział w głosowaniu w Werandowym konkursie.Niestety bransoletki nie wygrałam,tym razem nie liczyła się ilość punktów a decyzja redakcji.Może następnym razem się uda?