niedziela, 16 lutego 2014

Zdarzyło się 13go i odrobina żółtego :)

Dokładnie, 13go lutego 2013 roku, zdarzył się cud. Na świat przyszedł nasz promyczek kochany, który swoją osobą rozjaśnia Nam każdy dzień. Czuję się spełnioną matką, mam dwa skarby najdroższe przy sobie. I pomimo, że czasami mam ochotę polecieć w kosmos, schować się do szafy i z niej nie wychodzić, to nie zamieniłabym się z nikim, na nic. Bo nie ma nic cenniejszego niż miłość matki i dzieci.
Przyjęcie urodzinowe było skromne ale bardzo sympatyczne, jubilatka zadowolona z prezentów chętnie słała swoje słodkie uśmiechy :) Po tortowym debiucie na Lenki urodziny, przyszedł czas na drugi raz. Na szczęście i tym razem się udało i tort, wiem to ze sprawdzonych źródeł, udał się :D



Nie wiem jak Wy, ale ja już czuję wiosnę. Przebiśniegi krokusy już śmiało prężą się na rabatkach, powoli też rosną żonkile. Za jakiś czas wyspa z zielonej, zamieni się w żółtą. Będzie pięknie. Czekam co roku na te widoki.
Tymczasem odrobina żółci zamieszkała w naszej sypialni, w postaci Kraspedii, czyli małych, uroczych żółtych kuleczek, które (przyznaję się bez bicia) zwinęłam z pracy z wiązanki :P
No cóż, na szczęście nikt nie widział a kwiatkom jak widać dobrze u mnie, bo już drugi tydzień są ozdobą.
Półka w sypialni dostała nowy, dość jak na mnie, minimalistyczny wygląd. I wiecie co? Bardzo mi on pasuje! Czuję potrzebę minimalizmu i od jakiegoś czasu wyznaję zasadę Less is More. Sprawdza się, kilka drobiazgów w zupełności wystarczy aby nie czuć się przytłoczonym, ale też nie czuć się zupełnie "łyso" w swoich czterech kątach.




Życzę Wam dobrej nocy z przesłaniem:


P.s. Kubek z ostatniego wpisu jest marki RepeatRepeat, tutaj go znajdziecie. Uwielbiam go :) Udało mi się go kupić w TkMaxx za 1/4 ceny!

29 komentarzy:

  1. Wszystkiego co najlepsze:) Śliczne zdjęcia
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia i zaproszenie :) Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Paulinko
    gdy pierwszy raz zobaczyłam Laurę maiła 18 dni, była wtedy uroczym maleńkim śpiochem. Teraz to już mała Panienka - czas galopuje, a mi się wydaje, ze to wszystko wydarzyło się wczoraj. Laura teraz to już urocza "szczebiotka". Do kochania ... do kochania - jakby powiedział to mój M ;)
    Dzieci czasami potrafią doprowadzić nas do stanu ...... ale gdyby tych naszych pociech nie było życie byłoby smutne. Kochamy je całym sercem , jesteśmy dla nich . To co im teraz damy, kiedyś nam oddadzą.

    Ja też już wiosnę czuję pełną parą :)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to była kruszynka maleńka, śpiąca w koszu, spokojna. Pamiętasz nasz maraton po sklepach? Laurka nawet nie zakwiliła. Teraz by to nie przeszło ;)

      Uściski.

      Usuń
  3. Samych radosnych dni zycze corci na kolejny roczek :-)

    Sliczne zdjecia :-) Pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  4. sliczne kwiatki, super dekoracja!

    OdpowiedzUsuń
  5. sto lat dla slodziutkiej kruszynki!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego dla Laury :)
    Przyjęcie na pewno było udane. Piękne te żółte kuleczki i bardzo podoba mi się minimalistyczna wersja półki :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana, przyjęcie było w sam raz :) A nowa wersja półki też przemawia do mnie bardzo, bardzo ;)

      Usuń
  7. Zaczelam tu zagladac wlasnie od urodzin Laury! :) wszystkiego najlepszego i samych radosnych chwil razem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Czyli już cały roczek jesteś z nami. Miło mi bardzo!

      Usuń
  8. Pięknie się do Ciebie zagląda :)

    OdpowiedzUsuń
  9. hej kochana:) jej jaka ona przekochana! sto lat dla córeczki! :))) i dużo dużo szczęścia życze całej waszej rodzince:) te żółte kuleczki są prześliczne:)))))
    miłego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  10. dla takiego uśmiechu warto wyjść z szafy i nie tylko...cudownie u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te uśmiechy trzymają Nas w pionie i nie pozwalają się załamać :)

      Usuń
  11. ale boski uśmiech :)
    pięknie u Ciebie. Czemu w mojej pracy nie plączą się żadne wiązanki, z których dałoby się zawinąć takie ładne kwiatki?
    pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi u mnie w pracy, też nie zawsze są kwiaty, ale z reguły jak coś jest to wpada w moje ręce hihi

      Usuń
  12. żółty pasuje do okładeczki Mimi, a taki króliczek i do mnie niebawem zawita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Króliczek jest uroczy i daje przyjemne światełko.

      Usuń
  13. Mniej czasem naprawdę znaczy więcej, a już na pewno często znaczy lepiej.Świetnie Cię rozumiem. Ja co prawda mam trochę bibelotów, to jestem czasem nimi przytłoczona i zwyczajnie chowam je a zostawiam bardzo skąpą ilość. Przeważnie mam tak w lecie :-).Wydaje mi się ,że w czasie upałów takie surowe wnętrza są dla mnie przyjemniejsze..Ceramiczna gwiazdka to fajny drobiazg, Przesłanie też mi się spodobało i jakiś czas temu nawet uszyłam coś w tym stylu ...Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jowi, ja co chwila coś chowam, aby za jakiś czas wyciągnąć ale skryć z kolei coś innego. Sporo rzeczy się pozbyłam, ale nie mam serca, pozbyć sie wszystkiego :) To nie leży w mojej naturze ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jako Ona śliczna...czasem odnoszę wrażenie że ten czas nie biegnie, tylko galopuje!

    OdpowiedzUsuń