wtorek, 24 marca 2009
Nowości
Pierwsza nowa rzecz-klatka,było z nią tak.
Wchodzę do dużego sklepu gdzie można dostać przysłowiowe mydło i powidło.Przechadzam się między półkami i nagle mój wzrok pada na to cudo.Z gulą w gardle podchodzę,sięgam niepewnie do metki i uśmiecham się zadowolona :) Klatka jest moja!Bardzo mi się podoba jestem przeszczęśliwa,że udało mi się ją kupić i to za okazyjną cenę.
Druga nowa rzecz-to ramka,spóźniony urodzinowy prezent od brata,który sama wybrałam.Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia.Urzekła mnie w szczególności ta przesłodka kokardka.
Niestety,długo się nimi nie nacieszę.Dzisiaj zapakowaliśmy auto po brzegi,wszelkimi rzeczami jakie udało uzbierać się mi i mojemu tacie.Wszystko jedzie do Polski i będzie tam na mnie czekać.Pusto się zrobiło u nas w domku.Ale pocieszam się,że już w sobotę jadę na pchli targ i zapełnię(mam nadzieję) tę pustkę.
niedziela, 22 marca 2009
Lampionik
Trafił w moje łapki taki o to lampionik.
W pierwotnej wersji był bordowy,ale jak wiadomo mania wybielania trwa :D
Dzisiaj oglądałam w tv DOMO program Home&House .Pokazywali białe wnętrza.Jedne urządzane na styl skandynawski,przytulne z bibelotami,drugie bardziej nowoczesne,designerskie.
Mnie jednak urzekają te bardziej przytulne.
We wnętrzach urządzonych w bieli,podoba mi się to,że kolorowymi dodatkami możemy całkowicie zmienić wygląd.
Ot,taka moja refleksja dzisiejsza :P
czwartek, 19 marca 2009
Kwiaciarnia z przymrużeniem oka
HA!Bo ja się jeszcze nie chwaliłam,ale po kilku miesiącach odzyskałam mojego laptopa!I to ze wszystkimi zdjęciami,notatkami i wszystkim tym co w nim mam!Jestem baaaaardzo zadowolona :)
Oglądając zdjęcia natknęłam się na kilka fotek zrobionych w zeszłym roku.Są to zdjęcia kwiaciarni która znajduje się niedaleko Rynku,niestety nie pamiętam nazwy ulicy.Kilka miesięcy na emigracji i już mam sklerozę :/
Kwiaciarnia ma niezwykły klimat,wystrój i pracowników :) Zamawiałam u nich bukiety na dwa wesela i każdy bukiet był wyjątkowy i piękny.
Oprócz bukietów, florystki robią kwiatową biżuterię.Dla mnie wykonały spinkę do włosów i broszkę.Tak wystrojona bawiłam się na weselu.A kwiatową biżuterię zasuszyłam na pamiątkę.P.S.pisząc tego posta,siedzę sobie na ogrodku w pełnym słońcu.I nie piszę tego aby was zdołować!Tylko mam nadzieję,że taka wiosenna pogoda dojdzie do was już niedługo!
poniedziałek, 16 marca 2009
Niedzielna zdobycz
Kolejny wypad na pchli targ zaowocował w kolejny zegar :) Drewniany,kremowy z przeciekami.Zdjęcia robione na szybko wczoraj wieczorem.Dzisiaj zegar leży sobie wygodnie w walizce i leci do Wrocławia.
Trochę smutno,bo mama wyjechała.Ciężko jej było rozstać się z wnuczką.Nie wiem kiedy znów się zobaczą,mam nadzieję,że niedługo...
środa, 11 marca 2009
Wiosenny bukiet
U mnie za oknami już słoneczko świeci,ptaszki ćwierkają,kwiaty zakwitły.Wiosna pełną "gębą" !!!
Czy Wam też udziela się wiosenny nastrój?Powraca chęć do życia,działania?
Mam nadzieję dobrze spożytkować tą energię.Dlatego inspiruję się waszymi blogami i tworzę w głowie nowe wizje na polepszenie codziennego otoczenia.
Mama wyczarowała bukiet z urodzinowych kwiatków,bazi i gałązek zerwanych z drzewa.
sobota, 7 marca 2009
Kolejna odsłona półki
czwartek, 5 marca 2009
Kartka z kalendarza
środa, 4 marca 2009
Nowe (nieplanowane) zdobycze
Ja już tak mam,że jak czegoś poszukuję,to w ręce wpadają mi zupełnie inne od poszukiwanych rzeczy!Poluję na drewnianą tacę.Była kiedyś takowa w lumpie,ale pożałowałam i jej nie kupiłam.No i teraz mam!!!Jestem chora na tacę!!!
Zamiast tego mam nową kryształową karafkę i kielichy na desery.Już sprawdzone,lody smakowały wyśmienicie :)
Kilka gałązek jabłonki zerwanych na spacerze,powoli wypuszcza kwiaty.
Wiosna tuż,tuż.
Wczoraj byliśmy z Lenką w konsulacie RP w Dublinie,w celu złożenia podania o wydanie dla malej paszportu.Przy wejściu przywitał nas ochroniarz BOR-u który to musiał dokładnie sprawdzić czy jesteśmy na liście.Po dojechaniu na 3 piętro budynku gdzie mieści się konsulat przywitał nas drugi ochroniarz i otworzył drzwi-bardzo szarmancko ;)
Po wypełnieniu formularzy i opłaceniu opłaty skarbowej udaliśmy się do okienka,gdzie czekała nas miła niespodzianka w postaci pani urzędniczki.Powiem krótko:wszyscy urzędnicy powinni od tej pani sie uczyć cierpliwości,wyrozumiałości i poczucia humoru.
Pierwszy raz spotkałam się z kimś tak miłym na takim stanowisku.Z reguły panie urzędniczki,i to bez względu na wiek są niemiłe,niecierpliwe i pyskate!
Po spotkaniu z kimś tak pozytywnym odrazu milej na sercu :)
p.s.właśnie wyjrzałam przez okno,i co widzę?!Padający śnieg!!!A ja tu już o wiośnie myślę!
poniedziałek, 2 marca 2009
Angielski fajans na chińską nutę
niedziela, 1 marca 2009
Stolik
Niedawno na swoim blogu Alewe opublikowała zdjęcia swojego salonu.Moją uwagę przykuł drewniany stolik-ława(nie lubię tego określenia :/).Wydaje mi się,iż ten który stoi u mnie w pokoju dziennym jest bardzo podobny.
Alewe,oddaję go pod Twoją,i nie tylko opinię.
A wszystkim odwiedzającym,życzę udanej niedzieli!
Subskrybuj:
Posty (Atom)