Już tyle razy przymierzałam się do napisania tego wpisu. Tyle razy układałam w głowie jego treść.
Jednak za każdym razem COŚ przeszkadzało mi w realizacji tego planu. To COŚ to brak ochoty, może lenistwo, może brak weny, może po prostu wypalenie.
Mój blog lada dzień skończy 6 lat! W myślach kotłują się pytania, czy warto go jeszcze prowadzić? Czy ktoś tu jeszcze zagląda, czeka na wpisy?
Puki co odkurzam go z wirtualnych pajęczyn. Na jak długo? Tego sama nie wiem...
Dziś chciałabym Wam pokazać nowe oblicze domowego biura :) Na którym zamieszkał długo wypatrywany mood board, czyli po prostu tablica korkowa, na której wiszą bardziej lub mniej ważne rzeczy. Pamiątki, zdjęcia, ciekawe sentencje. Myślę, że tablica nie raz zmieni swoją zawartość, może też i kolor? Na razie niech będzie jasna, sosnowa. Podoba mi się połączenie czerni, bieli z naturalnym kolorem drewna, który może mieć tak różne odcienie.
Kawkę pijam ostatnio z nowego Bolesławieckiego kubasa. Jest duuuży więc i kawy więcej się mieści :)
Staram się aby w domu nie zabrakło świeżych kwiatów, na szybko zrobiłam mały bukiet z ogródkowej róży, kwiatów czarnego bzu i piwonii. Kwiaty to taki kolorowy akcent, który mogę wprowadzać w swoje wnętrza bez wyjątku i bezustannie!
Pozdrawiam ciepło- Wasza powracająca Paulina.