niedziela, 28 czerwca 2015

Sędziwy Thonet i Jug Vase

Malutko mnie ostatnio na blogu a to za sprawą urlopu, który udało mi się spędzić w Polsce. Ach, cóż to był za intensywny czas! Pomimo niezbyt sprzyjającej pogody, udało mi się maksymalnie go wykorzystać, na przemiłych spotkaniach i udanych wyjazdach. Tu szczególne ukłony dla Agi, Mili i Zającecztery :) Te trzy wyjątkowe osoby sprawiły, iż czas spędzony we Wrocławiu i Krakowie minął szybko i przyjemnie.
Nie myślcie sobie, że czas spędzałam tylko na przyjemnościach, było też trochę pracy związanej z blogiem, sesje z udziałem pięknych przedmiotów. Ale zaraz, zaraz czy to aby praca, czy przyjemność???
Pierwszą z sesji zafundowałam sobie na strychu, z piękną ceglaną ścianą w tle i wiekowym krzesłem marki Thonet, które to dostaliśmy od mojego kuzyna, które z kolei dostał od swojego taty, a ten od swojej mamy, która pracowała we Wrocławskim Teatrze Lalek. Krzeseł sztuk kilka przyniosła kiedyś do domu. Niestety nie wiem czy służyły one w garderobach, teatralnej kawiarni czy też zalegały na strychu jeszcze od czasów przedwojennych... Ci którzy znają krzesła zaprojektowane przez Michaela Thoneta i jego fabrykę, wiedzą, iż są to ponadczasowe modele, które idealnie wpisują się w klimat każdego wnętrza, tym bardziej, że spośród wielu wzorów można dobrać ten jeden idealny dla siebie.




Jug Vase marki House Doctor wypatrzyłam w jednym ze sklepików internetowych ze skandynawskim designem. Ostatnio po drodze mi z przedmiotami z ceramiki, gliny i kamionki. Ręcznie formowanymi, szkliwionymi. Dlatego ten oryginalny dzbanek wpadł do mojego koszyka, tym szybciej iż był w dziale z przecenionymi przedmiotami. Szczerze powiem, wcześniej się z nim nie spotkałam, widać nie każdy poznał się na jego urodzie i funkcjonalności, bo same przyznajcie, że podpiąć mu można różne funkcje.



Spokojnej nocy. Paulina

Jug Vase: House Doctor
Szal: Zara
Krzesło i kamionkowy słój: strych mojej mamy ;)

sobota, 13 czerwca 2015

PEONIES

Królowe sezonu, w każdym stadium rozwoju zachwycające.
Delikatne białe niczym puch, mocne, fuksjowe niczym skrzydła egzotycznego ptaka...
Jako pojedynczy kwiat i w bujnych bukietach.

Pytanie, czy je lubicie, niech zawiśnie między nami. Znam odpowiedź...;)




Spokojnego sobotniego wieczoru.
Paulina