Dzisiaj 30ty a więc termin losowania w moim candy niespodziance.
Chciałam podziękować za wszystkie wpisy i życzenia pod urodzinowym postem.
Po podliczeniu komentarzy,odliczeniu tych które ktoś zostawił więcej niż jeden wzięłam się za losowanie,tzn nie ja ale program Random :) Oczywiście nie wiem jak zrobić aby pokazać Wam tabelkę z losowania,więc musicie mi uwierzyć na słowo,że program wylosował nr 28,a pod tym numerem kryje się Kasia z bloga Made in Kasia.
Kasieńko,gratuluję Ci,mam nadzieję,że to co przygotowałam spodoba Ci się.Odezwij się proszę na mojego maila paula_71@gazeta.pl
A w nagrodę przygotowałam eko torbę na zakupy z koronkami i naszytą serwetką,oraz świecznik wyszperany na pchlim targu.
Jakiś czas temu Uleńka na swoim blogu pokazała śliczną poszeweczkę,którą uszyła do dekoracji fotela.Zachwyciłam się nią,motywem na niej.Poprosiłam,czy nie uszyłaby dla mnie takiej samej poszeweczki.
Kochana Ulcia zgodziła się i od wczoraj jestem szczęśliwą posiadaczką pięknej poszewki.
Dziękuję Ci kochana z całego serduszka za ten prezent :*
Przepraszam za jakość zdjęć,ale same widzicie jaką pogodę mam za oknem :/
Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie,życząc sobie i Wam choć trochę słońca...
piątek, 30 lipca 2010
poniedziałek, 26 lipca 2010
Z dedykacją dla mamy
Moja kochana mamusia obchodzi dzisiaj imieniny :)
Chciałam jej na łamach bloga złożyć najserdeczniejsze życzenia pełne słońca i uśmiechu.
Mamuś życzę Ci aby każdy dzień pomimo niepowodzeń był dniem udanym,abyś miała dużo sił i motywacji do dalszych działań.Pamiętaj,że myślimy o Tobie i bardzo tęsknimy.
Ściskamy wirtualnie :*
Mamuś Tobie dedykuję ten skromny bukiecik.
Dzban w roli wazonu,kolejny,to już drugi,chyba zaczyna się mała kolekcja? :)
Oczywiście,kochane Anie,które prowadzą swoje blogi i te które nie prowadzą a zaglądają do mnie,Wam również życzę Wszystkiego dobrego!Dużo uśmiechu i miłości.
Pozdrawiam serdecznie.
piątek, 23 lipca 2010
Narzuta
Pomysł na uszycie patchworkowej narzuty chodził za mną już od dawna.
No tak,pomysł był ale weny brakło...Jednak wczoraj wieczorem coś mnie tknęła,wyciągnęłam tkaninki,powycinałam pozszywałam,poszłam spać :)
Rano zabrałam się do dalszej roboty,i tak pół dnia zeszło mi na szyciu.
Jest to moja pierwsza tego typu praca,nigdy wcześniej nie szyłam narzuty,pomimo tego,że nie jest duża (95x150cm) jestem z niej dumna.
Od początku zakładałam,że szyję ją dla Lenki,na jej przyszłe łóżeczko.Mała dzielnie pomagała mamie w szyciu,co rusz przekładając mi kwadraty z materiałów i ściągając szpulkę z maszyny ;)
Narzuta nie jest idealna,kwadraty nie są równo pozszywane,przepikowanie też nie jet wszędzie równe,ale w środku jest ocieplinka,więc narzuta może służyć jako lekka kołderka na ciepłe noce.
Myślę,że to nie koniec mojej przygody z patchworkiem :) Pomimo ogromu pracy przy szyciu,efekty mobilizują do dalszych działań.
Sesja zdjęciowa z Mychą i Lalą trwała bardzo krótko...
No tak,pomysł był ale weny brakło...Jednak wczoraj wieczorem coś mnie tknęła,wyciągnęłam tkaninki,powycinałam pozszywałam,poszłam spać :)
Rano zabrałam się do dalszej roboty,i tak pół dnia zeszło mi na szyciu.
Jest to moja pierwsza tego typu praca,nigdy wcześniej nie szyłam narzuty,pomimo tego,że nie jest duża (95x150cm) jestem z niej dumna.
Od początku zakładałam,że szyję ją dla Lenki,na jej przyszłe łóżeczko.Mała dzielnie pomagała mamie w szyciu,co rusz przekładając mi kwadraty z materiałów i ściągając szpulkę z maszyny ;)
Narzuta nie jest idealna,kwadraty nie są równo pozszywane,przepikowanie też nie jet wszędzie równe,ale w środku jest ocieplinka,więc narzuta może służyć jako lekka kołderka na ciepłe noce.
Myślę,że to nie koniec mojej przygody z patchworkiem :) Pomimo ogromu pracy przy szyciu,efekty mobilizują do dalszych działań.
Sesja zdjęciowa z Mychą i Lalą trwała bardzo krótko...
wtorek, 20 lipca 2010
Lilia
Słońca u nas jak na lekarstwo,
już od kilku dłuższego czasu na niebie chmury i to bardzo często deszczowe.Słońce jeżeli się przez nie przebije to tylko na chwileczkę.Za krótka chwileczkę.
Łaknę tych promieni słonecznych i jak tylko wyjrzą zza chmurki wystawiam do nich pyszczek,żeby chociaż na chwilkę poczuć to ciepło na skórze.
Lilia,tak intensywnie żółta jest moim substytutem słońca :) Dostałam ją od Kingi,w jej ogrodzie rosną piękne lilie,żółte,czerwone,różowe do tego pięknie pachną.Może kiedyś zechce pokazać je Wam?Namawiam ją na bloga :) hahaha,pomożecie???
Nie wiem co się dzieję z moim komputerem,czy też blogerem.Nie mogę u niektórych zostawiać komentarzy :( Irytuje mnie ta sytuacja,bo powtarza się dość często.Raz mogę zostawić komentarz a raz nie i tak np.nie mogę zapisać się na candy u Nikusi i Dagmary,czy po prostu napisać kilka słów.No nic będę próbowała dalej.Może coś się odblokuje.
Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie i przypominam o candy niespodziance.
czwartek, 15 lipca 2010
Lawendowo
Z zerwaniem lawendy zdążyłam w ostatniej chwili,już zaczyna przekwitać.Nazrywałam jej,oj nie mało.Leciałam z nożycami i ciachałam.Zapach się roztaczał a ja w tej euforii i zarazem z lekkim niepokojem (przyznam się bez bicia,że lawenda zerwana z miejsca,z którego raczej nie powinno się jej zrywać ;) ale to było takie na uboczu miejsce,pewnie nikt nie zauważy :) biegałam jak szalona.
Dzisiaj posegregowałam lawendę i tą już bardzo wyschniętą oddzieliłam od tej bardziej rześkiej i wzięłam się do roboty.Już powstał jeden sporych rozmiarów bukiet i wianek,który zawisł u nas w sypialni.Przy okazji pokazuję (to dla Ciebie Daguś) ścianę w sypialni,której nie pokazałam.
Lawenda dla Was od lawendowej panienki :)
Dzisiaj posegregowałam lawendę i tą już bardzo wyschniętą oddzieliłam od tej bardziej rześkiej i wzięłam się do roboty.Już powstał jeden sporych rozmiarów bukiet i wianek,który zawisł u nas w sypialni.Przy okazji pokazuję (to dla Ciebie Daguś) ścianę w sypialni,której nie pokazałam.
Lawenda dla Was od lawendowej panienki :)
wtorek, 13 lipca 2010
13go pod 13ką
Na wstępie chciałabym podziękować za wszystkie wpisy pod ostatnim,urodzinowym postem.Wasze słowa i życzenia sprawiły nam wiele radości :) Dziękujemy.
Wracając do 13ki,jakoś nigdy nie miałam styczności z tą liczbą,aż do teraz,kiedy to pod tym właśnie numerkiem zamieszkaliśmy.Na szczęście 13 okazała się dla nas łaskawa i nie przyniosła pecha.Przeprowadzka odbyła się szybko i sprawnie,domek spełnia nasze oczekiwania,jest już prawie urządzony.Prawie,ponieważ brakuje kilku detali takich jak zasłony w pokoju Lenki czy dywanik u nas w sypialni.Jednak mogę powiedzieć,że na stan dzisiejszy jestem zadowolona z efektu.
Dzisiaj chciałabym pokazać Wam naszą sypialnię.
Jest to dla mnie najważniejsze pomieszczenie w całym domu,to tutaj wypoczywam,czytam,czy buszuję po internecie,To tutaj odbywają się mizianka i gilgotki z Lenką,czasami wspólne drzemki.Tutaj podjadam razem z M.w łóżku oglądając jakiś film na płycie.W sypialni otaczam się ulubionymi przedmiotami.
Ostatnio do tych ulubionych dołączyła wyjątkowa Dama w bieli.Mam nadzieję,że będzie czuwała nad nami.
Lampa to też nowy nabytek,spodobała mi się od pierwszego wejrzenia,cena trochę mniej.Ale już chyba wspominałam,że w moim ulubionym sklepie jest 20% przecena,więc M.dał się namówić na zakup ;)
Komoda,to ta sama co stała w poprzednim pokoju Lenki.Była pomalowana dwiema warstwami farby,białej i beżowej.Zakasałam rękawy,pożyczyłam szlifierkę i w dwa dni oskubałam ją z farb i pobejcowałam białą,ikeowską bejcą.Z efektu jestem zadowolona,Komoda nie jest idealna,wiem,ale nam podoba się taka jaka jest i myślę,że fajnie wkomponowała się we wnękę w pokoju.
Ach,ten pokój,nieustawny że hej.Najlepsza opcja dla łóżka to właśnie "Wciśnięcie" w wykusz.Wykusz sam w sobie świetna sprawa,dużo światła(no chyba,że leje tak jak dzisiaj :/) trochę zieleni wpadającej do pokoju.Mam nadzieję,że zimą,okna sprawdzą się i nie będą przepuszczać zimna...
Ok,koniec pisania zapraszam do oglądania zdjęć.
Było tak:
Jest tak:
Wracając do 13ki,jakoś nigdy nie miałam styczności z tą liczbą,aż do teraz,kiedy to pod tym właśnie numerkiem zamieszkaliśmy.Na szczęście 13 okazała się dla nas łaskawa i nie przyniosła pecha.Przeprowadzka odbyła się szybko i sprawnie,domek spełnia nasze oczekiwania,jest już prawie urządzony.Prawie,ponieważ brakuje kilku detali takich jak zasłony w pokoju Lenki czy dywanik u nas w sypialni.Jednak mogę powiedzieć,że na stan dzisiejszy jestem zadowolona z efektu.
Dzisiaj chciałabym pokazać Wam naszą sypialnię.
Jest to dla mnie najważniejsze pomieszczenie w całym domu,to tutaj wypoczywam,czytam,czy buszuję po internecie,To tutaj odbywają się mizianka i gilgotki z Lenką,czasami wspólne drzemki.Tutaj podjadam razem z M.w łóżku oglądając jakiś film na płycie.W sypialni otaczam się ulubionymi przedmiotami.
Ostatnio do tych ulubionych dołączyła wyjątkowa Dama w bieli.Mam nadzieję,że będzie czuwała nad nami.
Lampa to też nowy nabytek,spodobała mi się od pierwszego wejrzenia,cena trochę mniej.Ale już chyba wspominałam,że w moim ulubionym sklepie jest 20% przecena,więc M.dał się namówić na zakup ;)
Komoda,to ta sama co stała w poprzednim pokoju Lenki.Była pomalowana dwiema warstwami farby,białej i beżowej.Zakasałam rękawy,pożyczyłam szlifierkę i w dwa dni oskubałam ją z farb i pobejcowałam białą,ikeowską bejcą.Z efektu jestem zadowolona,Komoda nie jest idealna,wiem,ale nam podoba się taka jaka jest i myślę,że fajnie wkomponowała się we wnękę w pokoju.
Ach,ten pokój,nieustawny że hej.Najlepsza opcja dla łóżka to właśnie "Wciśnięcie" w wykusz.Wykusz sam w sobie świetna sprawa,dużo światła(no chyba,że leje tak jak dzisiaj :/) trochę zieleni wpadającej do pokoju.Mam nadzieję,że zimą,okna sprawdzą się i nie będą przepuszczać zimna...
Ok,koniec pisania zapraszam do oglądania zdjęć.
Było tak:
Jest tak:
Subskrybuj:
Posty (Atom)