poniedziałek, 31 maja 2010

Giełda staroci



W sobotę wybrałam się na giełdę staroci pod naszą Wrocławską Iglicą,tudzież Halą Stulecia :)
Towarzyszyła mi przefantastyczna osóbka Agnieszka zwana Dolatką.Po buszowaniu wśród pięknych przedmiotów poszłyśmy uraczyć się pyszną kawką w Borówce.

(na te tabliczki miałam ochotę,wielką,ale cena lekko mi te miłość ostudziła :/)



(chlebak w groszki-rewelacja!)



Na giełdzie,jak zawsze mnóstwo cudownych rzeczy,oczy latały z filiżanki na karafkę, z karafki na obraz i tak w kółko.
Wiele przedmiotów nadal jest niestety poza moimi możliwościami finansowymi,ale z pustymi rękami wyjść nie mogłam.Kupiłam cudny dzban i srebrną łyżeczkę.Ale o tym innym razem.



Pomimo,że wystawców nie było dużo,to jednak wrażenia i obcowanie ze starociami naładowało moje baterie,do tego miłe towarzystwo i czego chcieć więcej?!







Pozdrawiam cieplutko.

29 komentarzy:

  1. Aaaa... uwielbiam tarki staroci. Mozesz zdradzic, ile wolali za te tabliczki? Maja je w Wiatrakowie w Xenosie, z Wrocka w ta strone troche ludzi jezdzi, moze ktos ci stad przywiezie i taniej wyjdzie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownosci:) Szkoda, ze we Wrocku bedziemy tylko przejazdem, czetnie bym tam zostala na dluzej. Chlebak w kropki, noooo!
    I prosze pokazac zdobycze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech byc na takiej giełdize to dla mnei małe marzenie- w moim regionie takich nie ma, więc miło jest mi pocieszyć oczy choćby na fotografiach. Nie dziwie się wcale , że oczka Tobie latały z przedmiotu na przedmiot. A do tego wypad w miłym towarzystwie to już podwójna przyjemność.

    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakbym znalazła się na tej giełdzie, to bym chyba oszalała z nadmiaru wrażeń, to moje marzenie wybrać się na taką giełdę, zazwyczaj jak coś starego kupuję to w małym starym sklepiku:)
    Kiedyś, może się z Tobą wybiorę:)
    POZDRAWIAM!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. No ale tam cudów! Anioła z fletem dojrzałam.Chyba jakaś rodzina z moim flecistą..hehe..
    Paula jakie filiżanki..Tak mnie naszło ostatnio na te kwiatowe,że pewnie bym bez nich nie wyszła z tej giełdy!!!
    Buziaki przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie piękne zdjecia i ten niesamowity targ.Też chciałabym na niego się kiedys wybrać ,ale na razie mi za daleko. Swoją drogą masz oko do zdjęc i nie tylko.
    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj i ja z chęcią wybrałabym się na taką giełdę :o)
    Te tabliczki rewelacja!!!
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Aleś słodkościami zapodała, normalnie ślinotoku dostałam na te zawieszki, które mówisz, że drogie? :/ i te cuś do klamek- śliiiiiiiiiczneeeeee!!! :) u mnie nie ma takich targów :((( też mogliby w tym Szczecinie coś zrobić :/ eh. Pokazuj koniecznie coś nabyła ;) Buzioleee nocne :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hallo Laska ze świetna kamera
    Pozdrawiam
    Na tej giełdzie tez bym oszalała...
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  10. u nas co 2 tygodnie się rozkładają, nawet rodzinnych pieleszach w grajdołu jakich mało się rozkładają, po bazarach również 2 razy w tygodniu pośród szmelcu śmietnikowego również i ci którzy mają naprawdę wartościowe rzeczy, można znaleźć piękne przedmioty ja osobiście zawsze polowałam na wazony gliniane przepalane, a raz skusiłam się na "urnę", może kiedyś o niej napisze bo warto, dlatego Daguś podejrzewam, że może i u Ciebie coś będzie. Stowarzyszenie moje w woli inicjatywy społecznej również organizowało takie zloty jak za zachodnią granicą flomarki, nie wiem czy dalej się to odbywa bo wyprowadziłam się dawno. Tak te tabliczki są boskie!:))

    OdpowiedzUsuń
  11. ja te tabliczki trzymałam już w ręce i do niego mówię, że biorę, ale jak mi walnął 5 zł za sztukę, to nie wzięłam!!! Kupiłam jedynie szyld do drzwi, bo odnawiam i potrzebny mi na już, ale też 20 dychy wziął... na Fax'a kolejnego hehe:) A jeszcze jaki znawca, mówi do mnie, że tabliczki są niemieckie i stare a to zwykłe holenderskie tabliczki! Suiker i inne napisy były po flamandzku:) Dlaego ja u siebie tą giełdę opisałam trochę inaczej :)
    A i ta skrzynka na butelki też mi się podobała:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. dziewczynki:))) ale Wam zazdraszczam:)) cudownosci na giełdzie i jakie słonko!!!:) i ta rąsia Lenki:) ściskam Was wszystkie bardzo mocno!
    z nadzieją w sercu na spotkanie ponowne!

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękności :) a tabliczki faktycznie cudne i aniołek i chlebak... ech pewnie do niejednego przedmiotu bym tam westchnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ożeszty jakie cuda !!!! Dlaczego u mnie nie ma takich rzeczy pytam ??? Dlaczego ????

    Pozdrawiam z ranka

    OdpowiedzUsuń
  15. Aj aż mnie skręciło na widok tabliczek, chlebaka cudownegoooooo i skrzynki na butelki

    ja też nawiedziłam graty w niedzielę, coraz częściej zdarzają się przedmioty z bajońskimi cenami i zatraca się sens Pchlich targów gdzie można kupić rzeczy za grosze by dać im drugie życie ... a szkoda

    z ciekawości ile kosztowały tabliczki?


    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. dla mnie numer jeden to skrzynka na butelki:) absolutnie fantastyczny stopień zużycia:) nie wymaga żadnych dodatkowych zabiegów, tylko postawić i zachwycać się:) pozdrawiam i zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale jakie pychotki na zdjęciach :))
    I cudna łapeczka :)) Tak slodka, że aż chce się ją schrupać ;))

    Ściskam ciepło :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Targ staroci, kto nie lubi ich odwiedzac...
    A na tym Wroclawskim same cudownosci, pobuszowalabym tam.
    Zachwycily mnie peki kluczy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Same cudeńka!
    Tęsknię za klimatem, który panuje na takim targu...
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. A mnie najbardziej dziwi, że we Wrocławiu takie giełdy są a np w moim mieście też tzw "poniemieckim" nie ma takich wynalazków. A może ja czegoś nie wiem.
    Pozdrawiam i zazdroszczę

    OdpowiedzUsuń
  21. piękne
    podziwiam
    aż ślinotoku dostałam.
    też chciałabym kupić te wszystkie cudeńka

    OdpowiedzUsuń
  22. No widzisz, Paulinko, gdybym wiedziała... Żałuję strasznie. Obiecuję, że następnym razem dam znać, gdy będę się wybierała na giełdę, to może się spotkamy, chętnie też napiję się dobrej kawusi ;)We Wrocławiu bywam dość często, więc gdybyś tylko miała ochotę i czas by się spotkać, daj znać.
    Sfotografowałaś kochana nawet kosze z żeliwem, w których szperałam ;)
    Ściskam mocno!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudowne skarby... aż zazdroszczę takiego targu staroci! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. a ja Ci powiem,że ceny na giełdzie staroci już dawno mnie odstraszały,ostatni raz chyba ze 4 lata temu kupiłam coś w naprawdę okazyjnej cenie-a takie zakupy lubię najbardziej ,więc targi staroci jakoś niespecjalnie mnie przyciagają-no chyba,żeby się pomeczyć i popatrzeć na co nie mogę sobie pozwolic :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam takie targi jak (chyba )każda z nas:)W polsce jeszcze nigdy nie uczestniczyłam ,nie miałam okazji i nie wiem gdzie na pomorzu sie odbywają
    paula,pytałaś sie gdzie ja jezdzę
    otóż dwa najwiekszę targi w okolicach Cork odbywaja się w Castletownroche badz Rathcormac,,
    mogę polecić tylko te ,,dla każdego coś się znajdzie ciekawego i ceny przystępne:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Dziewczyny,tabliczki były po 5 zł za sztukę :/ Gdyby chciał 10 za wszystkie od razu bym wzięła ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. ach! z chęcią bym pobuszowała po takim miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
  28. ale cuda... dlaczego na warszawskim targu samo dziadostwo?
    a tabliczki drogie ale cudne, niby mam półeczkę z takimi starymi niemieckimi, ale ja to nienasycona jetem :D oj chciałbym takie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Witaj.
    w poszukiwaniu chlebaka trafiłam na twojego bloga.
    Mogę się rozgościć :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń