czwartek, 23 września 2010

Historia pewnego popiersia i jesień z latem przeplatana



Historia w mojej wersji jest taka:
pewne jesienne,ciepłe przedpołudnie,miejsce:zakurzone targowisko,stoisko z kilkoma kartonami,w środku pudeł różne śmieci,wśród nich popiersie.Cena,śmiesznie niska.
Podróż autobusem w Lenkowym wózku,przystanek-ogródek u babci.
I niech ta historia tak się zakończy.



Co było wcześniej,mhm,pozostaje zgadywać.Moze zdolne ręce studenta ją stworzyły,a moze dłonie amatora hobbysty...Jedno jest pewne,popiersie musiało wiele przejść,zanim osiadło na stałe na Wrocławskich Krzykach.







Ponizej ogródkowe migawki przepatania się jesieni i lata.Pogoda Nas rozpieszcza,słońce grzeje całymi dniami,dzisiaj pozwoliłam sobie na zwiewną bluzkę z krótkim rękawkiem.Korzystam,bo od przyszłego tygodnia ochłodzenie.Oby nie drastyczne!



















Piękny przykład przeplatańca,jesienne,suche liście w cudnym rudym kolorze i soczysta,rześka letnia stokrotka.


Życzę samych ciepłych chwil na nadchodzący weekend!

18 komentarzy:

  1. Na początku przeczytałam historia pewnego papierosa, tylko,że zdjęcia się nie zgadzały i przeczytałam jeszcze raz:)Popiersie śliczne wygląda jak maleńki cherubinek, zdjęcia urocze i te wianki mnie urzekły, ślicznie klimatycznie i ście letnio- jesiennie:)
    Pozdrawiam Cię cieplutko, miłej nocki:)!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomina mi jakiegoś zaczarowanego chłopca albo Piotrusia Pana:)Korzystaj z pogody:)

    OdpowiedzUsuń
  3. :( źle mi że z Tobą Go nie znalazłam:( jest piękne!, bardzo lubię Cię czytywać, pomimo że tak mało słów....:)

    OdpowiedzUsuń
  4. hehe, ja też jak Ila przeczytałam papierosa i się zastanawiam, co za dziwny wpis będzie ;)
    popiersie śliczne
    pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm...pamiętam Ciebie z aparatem w dłoni... ten luz, swoboda, kompletnie od niechcenia a zdjęcia jak zaczarowane:)
    W sobotę jeszce ok, ale w niedzielę 16 stopni i tak jakoś ma się trzymać... jak dojdzie do 12 wyciągam puchową kurtkę i śniegowce:)
    Gdzie Ty wykopujesz te skarby? Gips przygarnę zawsze oprócz krasnali ogrodowych - takie spaczenie mam policealne:)
    Buziaki zostawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. przepiękne - cudna główka - bardzo zazdroszczę :-))

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubie takie male tajemnicze gadzeciki, jest piekne.

    Zdjecia jesienne niezwykle udane!!!
    Pozdrawiam slonecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Popiersie cudne, a wianki urocze :)
    Miłego weekendu Ci życzę i uściski dla Lenki :))

    OdpowiedzUsuń
  9. hehe... widzę, ze nie tylko ja źle przeczytałam - ale ja jeszcze gorzej, zobaczyłam "historię pewnego pampersa" :D

    ładnie wygląda :)
    ależ ja bym na dwór chciała wyjść :(

    OdpowiedzUsuń
  10. :) bardzo ładna główka, choć jak dla mnie wygląda na odlew z gipsu - taki trochę amatorski, bo ja coś się odlewa z gipsu należy zrobić to delikatnie i trochę obstukać formę, aby poznikały pęcherzyki powietrza, ale może się mylę i to nie pęcherzyki tylko obtłuczenia? :/ nie wiem, ale ma przynajmniej starociowy charakter ;)
    U mnie dziś taaaak ciepło!!! niesamowicie, woda na Odrze to lustro! :) Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej! Dziękuję za maila, jesteśmy z młodym w domu i się obserwujemy. Badanie nic nie wykazało, za to katar po pas. Dlatego też mam nadzieję, że drastycznie temp. nie spadnie. Ściskam Cię, a drobiazg - cóż poczeka, aż na nowo wpadniesz do kraju ;) na moje candy niespodziewajka jest insza ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj!jesiennie się nam zrobiło na blogach!u mnie także...sądząc po fotkach odbyłaś udany spacerek :)
    popiersia zazdroszczę, cudne jest!
    pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudna główka i miałaś dużo szczęścia,że ja wypatrzyłaś.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Popiersie fajne, tylko materiał mało trwały - wiec może nie przeszło aż tak wiele?
    chman

    OdpowiedzUsuń
  15. Ślicznie z tym popiersiem.Fajny pomysł.
    Na A.jest główka młodzieńca,muszę nad nią pomyśleć.Naprawdę mi się podoba Twoja aranżacja.
    Pozdrawiam serdecznie AGA

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajna zdobycz i jak ładnie wygląda w zieleni . Jeżeli zostanie na powietrzu może by popiersie podkolorować a'la beton i jogurtem pomieszanym z ziemią wysmarować .Wtedy mchem obrośnie .
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  17. Na zdjęciach tak pięknie...
    A w realu brrrr!!!!
    Zimno, ciemno, mokro!
    Siedzę przy komputerze okryta pledem, popijam gorące herbatki i zaglądam na ulubione blogi :)
    Moc pozdrowień Paulinko :*

    OdpowiedzUsuń