Z zerwaniem lawendy zdążyłam w ostatniej chwili,już zaczyna przekwitać.Nazrywałam jej,oj nie mało.Leciałam z nożycami i ciachałam.Zapach się roztaczał a ja w tej euforii i zarazem z lekkim niepokojem (przyznam się bez bicia,że lawenda zerwana z miejsca,z którego raczej nie powinno się jej zrywać ;) ale to było takie na uboczu miejsce,pewnie nikt nie zauważy :) biegałam jak szalona.
Dzisiaj posegregowałam lawendę i tą już bardzo wyschniętą oddzieliłam od tej bardziej rześkiej i wzięłam się do roboty.Już powstał jeden sporych rozmiarów bukiet i wianek,który zawisł u nas w sypialni.Przy okazji pokazuję (to dla Ciebie Daguś) ścianę w sypialni,której nie pokazałam.
Lawenda dla Was od lawendowej panienki :)
haha:) lawendowa panienka najsłodsza;)) już sobie Ciebie myszko wyobrażam podkradającą tę lawendę z miejskiego parku:))) ja miałam tak kiedyś z lawendą w Italii, nakrył mnie ksiądz:))) i stwierdził że to grzech z tak pięknej łąki rwać "cudze":)) wianuszek jest piękny!! tutaj czuje zapach! buźka!!
OdpowiedzUsuńalez ja kocham zapach lawendy - a w sypialni przed snem... ahhh
OdpowiedzUsuńPięknie wyrosła Ci lawenda!
OdpowiedzUsuńA Lawendowa Panienka prześliczna!
Paula ja mialam tak samo ze zrywaniem lawendy w niedozwolonym miejscu, robilam to tak szybko az sie kurzylo, ale nie narwalam az tyle.
OdpowiedzUsuńTaka swiezo zerwana pachnie zjawiskowo.
Pozdrawiam i buziak dla lawendowej panienki.
Lawenda w sypialni jak najbardziej, podobno ma właściwości usypiające ;)
OdpowiedzUsuńA co do córki to tak już urosła! Przecież Ty dopiero w ciąży chodziłaś i zastanawiałaś się kiedy się urodzi. Ech, czas leci......
łoooo... fajnie masz :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta lawenda. Chyba lepiej by zdobiła mieszkanko w formie wianuszków i bukiecików niż pozwolic na to by przekwitała... ;)) Jesteś rozgrzeszona! :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, też byłam ciekawa gdzie w nowej sypalni znalazł miejsce wieszaczek.. :)
Pięknie!
Lawenda jest wspaniałą roślinką, wianek pięknie ozdobił Twój pokój !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aga
ah.. ile lawendy pachnącej :)
OdpowiedzUsuńLenka - sama słodycz :)
Pozdrawiam :)
Lawendowa panna urocza:), miałaś szczęście z tą lawendą ale ja też przywiozłam sobie wakacyjny bukiecik lawendy i też z niedozwolonego miejsca, ale o tym sza:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Rzeczywiście okazałe te zbiory lawendy. Ja bym chyba też nie przeszła obojętnie.
OdpowiedzUsuńAle lawendowa Panienka i tak najbardziej urokliwa jest.
Ja czekam z niecierpliwością na susz lawendowy, który zakupiłam w mega ilościach
buziaki
A ja na swoje "zbiory" muszę jeszcze zaczekać, bo lawendę posadziłam dopiero w tym roku. Na razie cieszę oczy w ogródku :) Śliczniusia Twoja Lavender Fairy :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że masz takie "możliwości"podkradania:/ mnie zostają zakupy.Właśnie wczoraj dotarł susz i bukiecik:) i już zdobi pokój,muszę też jakąś fotkę strzelić:) A ta Twoja Lawendowa Panienka to cukiereczek:)buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa dotyczące zdjęć ślubnych. Jeśli chcesz to podaj mi maila, to wyślę Ci jeszcze inne:)
A ja z tych szczęśliwych, co to lawendę w ogrodzie mam:)
OdpowiedzUsuńLenusia sliczna,jak zawsze:-) .Juz wczesniej ci pisalam,ale sie powtorze,a co mi szkodzi.Cudowny nastroj stworzylas w waszej nowej sypialni.Idealny klimat na relaks,przytulanki i wyglupasy z Lenka i nie tylko hihi.Nie moge sie doczekac pokoiku slicznotki.Napewno bedzie tak samo idealny,jak wasza sypialnia.Niech wam sie tam wysmienicie spedza czas!Buziaki dla was laseczki moje.
OdpowiedzUsuńLawendy masz ogrom! Ja marniutkie bukieciki mam... może za rok będzie więcej kwiecia...
OdpowiedzUsuńoj pieknie tam w tej sypialni i wianki- pozazdrościć,ja zdążyłam zerwać jeden bukiecik z maminego ogródka i pewnie jak tam wróce juz wszystko przekiwtniete bedzie....ale cieszę się choc tym co zdobyłam :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam lawendowo
Paulinko, zbiory świetne:)))
OdpowiedzUsuńBuchnij trochę krzaków lawendy i nasadź na ogródek:PPPPP Żartuję oczywiście:P
Lencia przesłodka:)
Pozdrawiam serdecznie
Lawendowa panienka w samym srodku lata...sama slodycz :) pozdrawiam upalnie
OdpowiedzUsuń...Aż u mnie zapachniało lawendą...uwielbiam!!!Całusy ślę!
OdpowiedzUsuńMiałam trochę zaległości, ale już nadrobiłam:) Pięknie zrobiłaś sypialnię, cieszę się, że dobrze Wam pod 13-stką:)
OdpowiedzUsuńLenka rośnie jak na drożdżach!
Wianek śliczny, oplatałaś sznurkiem? Ja miałam problemy z pleceniem, jakoś kulawo mi szło :)
Pozdrawiam Was ciepło:)
Nowy Domek :)))
OdpowiedzUsuńSuper !!!
Pięknie go stroisz i urządzasz :)
Te małe, słodkie łapki najchętniej bym zjadłaaaaaa ;)))
Ściskam :)
Jaki cudowny wianuszek... tylko pozazdrościć takiej ozdoby :)
OdpowiedzUsuńCudny wianek! I jaki to musi być zapach. A lawendowa panienka rozkoszna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Uwielbiam lawendę!!! Śliczne inspiracje, a jaka piękna lawendowa panienka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nikusia
a ja tak uwielbiam lawendę i nigdy nie mogę zdążyć aby ją zobaczyć kwitnącą we Francji, w Prowansji...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChyba wezme z Ciebie przyklad i tez sie po plony wybiore. Problem w tym, ze lawendowe pole nieopodal mojego domu to miejskie rondo.
OdpowiedzUsuńLawenda cudowna sprawa, ale lawendowa dziewczynka jeszcze cudowniejsza :) Te policzki, te paluszki!... Buziaki!
OdpowiedzUsuńO jak ładnie!
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) Wieszaczek jest bombowy! :)
OdpowiedzUsuńA lawenda :) szukałam tutaj w doniczkach, ale marne były :/
Zawsze mi się marzył taki wianuszek itp. Ładna ta lawenda u Was rośnie :)
Buziaki ślę :*
Piękny kolor ma Twoja lawenda. Taki "żywy". Jak ja moją ususzyłam to się bura jakaś zrobiła :( Wianek z niej to cudeńko!
OdpowiedzUsuńLawendowa panienka nadzwyczajna!!!
OdpowiedzUsuńOch ta Lenka :o) za każdym razem skrada mi serce!!!
Lawendę uwielbiam i ja, choć muszę zadowolić się jedynie suszoną :o(
Pozdrawiam i śle słoneczne uściski
piękna ta lawendowa panienka :)
OdpowiedzUsuńmi też się taki lawendowy wianeczek marzył, więc kupiłam lawendę, posiałam, ale nie zakwitła :(