Szukałam ja Ci dyni jakiejkolwiek,byle by była i cieszyła oko jesienną dekoracją.Szukałam,szukałam i nigdzie nie było.W sklepach owszem,dynie będą sprzedawane w ilościach hurtowych,ale to bliżej święta Halloween.Kiedy już myślałam,że mini dyńkami oko będę cieszyć tylko na Waszych blogach,zupełnie przez przypadek w zupełnie innym mieście,w pięknej kwiaciarni zobaczyłam JE,te dynie,kolorowe,różnorakie.Pytam pana po ile one,a pan,że po 50 centów...No to ja niby,że taka wcale nie uradowana,mówię,to poproszę cztery,a co,jak szaleć,to szaleć!!!I tak przemierzając kilometry w poszukiwaniu dyń,wiem gdzie mogę ich szukać za rok :)
Pozdrawiam Was dyniowo z deszczowej Irlandii.
p.s.Dziękuję po stokroć za wszystkie komentarze pod poprzednim postem.Pierwszy dzień w pracy trochę stresujący,ale później poszło już lepiej,zwłaszcza ,że w piątek wpłynęły pieniądze na konto ;)
Ja się wcale nie śmieję, bo też dyni szukałam takiej do dekoracji a nie do zjedzenia. Znalazłam w Lidlu:)
OdpowiedzUsuńFajne dynie:) ja mam na szczescie blisko do Ogrodow Kapiasa a tam zawsze sa jakies dynie;)
OdpowiedzUsuńHej Paula,
OdpowiedzUsuńtwoje dynie są świetne! :o)
Jednak najszybciej się znajduje, gdy już przestało się szukać.
Cieszę się z udanego rozpoczęcia pracy.
Niech się nadal powodzi!
Pozdrawiam i do usłyszenia,
Linka
U mnie dyn cala masa :) piekne fotki, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńU nas na szczęście dyni po dostatkiem , nawet ostatnio się dziwiłam, że jest ich tak sporo:)
OdpowiedzUsuńU mnie też dyniowe zagłębie - aż 4 punkty w pobliżu mam, gdzie można wybierać i przebierać do woli :) Ale mnie to nie zaspokaja, bo ja chciałabym białą - a takowych NIE MA!!!
OdpowiedzUsuńA ja sobie wyhodowałam w tym roku w ogrodzie, z jednej pestki, kilkanaście małych dyń w kolorze ecru ( miała być duża pomarańczowa na Haloween, ale coś się pomieszało). Te małe białe pięknie się komponują z wrzosami. Ale takie jak Twoje też bym chciała mieć. W ogóle ogarnęło mnie dyniowe szaleństwo- dynie zdobią i karmią...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
M.
Ja co roku próbuję sobie wyhodować dynie w ogródku. Wysiewam nasionka przeróżne a najczęściej wyrastają te najmniej ciekawe, ale są :)
OdpowiedzUsuńW razie czego można jeszcze skorzystać z tutka alizee http://alizee-domalizee.blogspot.com/2011/10/szyjemy-dynie.html i samemu uszyć dynie.
Pozdrawiam serdecznie:)
uwielbiam dynie! Trafiłaś na okazje i w dodatku są śliczniutkie.. u Nas również ciężko o dynię..jak już to podgniłe tuz przed Halloween znajdę, muszę wyruszyć na poszukiwania. pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńwiem coś o tym! ja w tym roku, na życzenie mojego dziecka zdreptałam pół miasta w poszukiwaniu gotowych dyniowych lampionów i znalazłam w najmniej oczekiwanym miejscu :) pozdrawiam magda
OdpowiedzUsuńU mnie też wyjątkowo ciężko zdobyć dynie, Twoje sa prześliczne i zdjecie Lenki w ramce wspaniałe:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i słoneczka życzę!:)
Ale te dynie ze zdjęcia są bossskie:-) WIem, o czym piszesz, bo mi też trudno było zdobyć ładne i ciekawe dynie do ozdoby.
OdpowiedzUsuńpiękne dynie:) śliczne dekoracje:) aż miło o nich poczytać a jeszcze milej pooglądać:)
OdpowiedzUsuńWiem, co to poszukiwania dyni. Ja swojej nie znalazłam i musiałam zadowolić się pewnymi kombinacjami. Ale może dobrze się stało i muszę powiedzieć, że jestem zadowolona. Mam swoją grubaskę:)
OdpowiedzUsuńFotki jak zwykle urocze i klimatyczne.
Pozdrawiam:)
Mała dynia a cieszy:) fajne są, ja jeszcze nie przytargałam żadnej do domu ale widziałam ich sporo na różnych straganach, chyba dla mnie nie zabraknie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńA co Ty Paulisiu nic nie pisałaś,że Wy tam takich darów natury nie macie?!:)....Bym Ci jakąś wysłała...widziałas te na moim balkonie??:)Może te największą:):)hihi
OdpowiedzUsuńTwoje śliczne!!
Sciskam Was!!
A co Ty Paulisiu nic nie pisałaś,że Wy tam takich darów natury nie macie?!:)....Bym Ci jakąś wysłała...widziałas te na moim balkonie??:)Może te największą:):)hihi
OdpowiedzUsuńTwoje śliczne!!
Sciskam Was!!
Paulinka, piękne te Twoje dynie, ale i tak Lenka ruleZ:)
OdpowiedzUsuńŚciskam Was obie:)
Paulinko, a wiesz,że ja też nie mogę nigdzie dostać takich dekoracyjnych dyniek? Chyba w przyszłym roku zasadzę sobie na działce!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia robisz!
Pozdrawiam serdecznie
ja sie nie śmieje i szczerze to ubóstwiam takie małe "poorane przez zycie ", wiec Twoje maleństwa mnie zachwyciły :) buziole :**
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciepłe kolory jesieni:), piękne zdjęcia. Muszę przyznać, że u mnie dyń dostatek-do koloru do wyboru:)
OdpowiedzUsuńKiedyś takie malutkie ozdobne dynie siałam w swoim ogrodzie, a potem rozdawałam na prawo i lewo, bo tyle ich zawsze narosło. Czemu ja ich teraz nie sieję? Ależ mi "apetytu" na takie dynie narobiłaś! Na wiosnę muszę pamiętać o nasionach.
OdpowiedzUsuńŚlicznie tu u Ciebie. :)
Mam to szczęście, że dyńki hoduje mój Wujek. I to najróżniejsze! Te duże, na przetwory i te małe, do ozdoby. Ostatnio nie miałam serca ich zrywać, ale uchowała się jadna, podsuszona już nieco zeszłoroczniaczka :) Pozdrawiam dyńkowo (czyli słonecznie) :)
OdpowiedzUsuńfajne dynie ,ta zielono-żółta w brodawki jest super.
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia.
Mieć pracę jaką się lubi to jest wielkie szczęście ,ale jak nie jest to wymarzona praca to dobrze że jest
paulo//...wcale mi nie do smiechu...bo ja poszukiwałam..od dawna..i dopiero w piątek dumna,sina i blada z 3.sztukami wróciła do domu:))piękne dyniowe aranżacje:))
OdpowiedzUsuńLaski a nie łatwiej zamiast tak latać za tymi dyńkami posiać je sobie w donicy na blakonie ????? rosnie to jak oszalałe a i owocków też ma nie mało, w sam raz na dekorację stołową starczy :)
OdpowiedzUsuńNo chyba, że sie nie posiada balkonu :( ale jak widzę cos tam zawsze ,macie :)
Ja dynie widzę wszędzie, ale niestety tylko te wielkie pomarańczowe. Nie ma takich ślicznych małych... Ale mówisz kwiaciarnie? Tam nie pomyślałam żeby zajrzeć!
OdpowiedzUsuńhihi, ale dzięki takim polowaniom sprawiły ci jeszcze więcej radości :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nowej pracy!
ale cudna kolorystyka tych zdjęć, super, pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńCudowne piękne jesienne dekoracje.
OdpowiedzUsuńJa się nie śmieję, bo sama mam problem z zakupem dyni do ozdoby. Na zupę czy do ciasta kupowałam już w tym sezonie nie raz. Do ozdoby jakoś nie umiem. Ta za duża, to brzydka, tamta blada... Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńHe he... też szukałam takich maleńkich.... w końcu uszyłam ;-)
OdpowiedzUsuńŚliczne fotki, a dynie jak marzenie. Szkoda, że nie można ich zasuszyć, zamrozić... moim zdaniem za szybko się psują.
Ściskam :))
U mnie też niedostatek dyniowy.Jak na razie nigdzie ani widu ani słychu.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPięknie się wkomponowały w aranżację! Jak zwykle cudne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńsuper sie prezentuja-fajnie,ze udalo ci sie j wkoncu zdobyc;0pozdrawiam cieplo;)
OdpowiedzUsuń