Mieszkając na wyspie staram się dostosować do panujących tu zwyczajów i z chęcią biorę udział w obchodzeniu świąt Irlandzkich.Dzisiejszy dzień jest wyjątkowy,zwłaszcza dla dzieci :) Po osiedlu biega mnóstwo małych krasnali poprzebieranych w najdziwniejsze stroje,dźwigają reklamówki(!) ze słodkościami.Lenka w tym roku brała udział w całej tej zabawie przebrana za małą wiedźmę z chęcią pukała od drzwi do drzwi podstawiając dyńkowe wiaderko.Nazbierała całkiem sporo słodkości,które ku jej niezadowoleniu mam zamiar dawkować,co by nie skonsumowała ich wszystkich na raz ;)
Przed domem przygotowałam małą dekorację,którą niestety deszcz i wiatr trochę sponiewierał.Ale dynie wyżłobione,dawały znak przebierańcom,że w tym domu dostaną słodkie co nieco.
Nie myślcie sobie,że tylko dzieci mają zabawę...Dorośli też nie próżnują.Okazją do świętowania co roku są urodziny kolegi,jak widać na załączonym obrazku impreza była ciężka,tak kiepsko dawno nie wyglądałam ;P
Pozdrawiam Was wraz z moją małą czarownicą bardzo serdecznie.Dobrej nocy!
p.s.dziękuję Wam za udział w głosowaniu w Werandowym konkursie.Niestety bransoletki nie wygrałam,tym razem nie liczyła się ilość punktów a decyzja redakcji.Może następnym razem się uda?
fajowo slicznotki!
OdpowiedzUsuńotworzyłam stronę i myślałam pierw, że na pierwszym zdjęciu M. się tak przebrał i zamarłam. ufff! buziaki dla Ciebie i Lenki :*
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru!
OdpowiedzUsuńNie jestem zwolenniczką przenoszenia zwyczajów halloweenowych na grunt polski, ale w Irlandii to tradycja, więc jak najbardziej mi się podoba :) Lenka jest przepiękną czarownicą <]:) Ze słodyczami masz ozywiście rację. Dłużej będzie się z nich cieszyć. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńDopóki nie miałam dzieci nie byłam zwolenniczką Halloween teraz widząc radochę moich pociech, gdy tworzą potworne kostiumy, pieką wraz ze mną strrrrrraszne palce, bezowe duszki, myślę, ze nie jest może do końca takie złe. Najważniejsze są dla mnie wspólne zabawy z dziecmi i wspólne spędzanie czasu, a czy to Halloween czy inna okazja to nie jest już dla mnie aż tak istotne.
Pozdrawiam gorąco.
No to wieczór rozumiem należal do udanych :)
OdpowiedzUsuńDynie fantastyczne, a stroje straszneeeee :P
ostatnie zdjęcie cudne !!! wyglądacie słodziakowo !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAle słodka czarownica z Lenki ;)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że liczyłam, że tak samo obchodzi się Halloween w Australii (gdzie obecnie jestem), no ale niestety nie ;)
Pozdrawiam!
zazdroszczę haloweenowej atmosferki :D
OdpowiedzUsuńImpreza udana skoro tak fajnie wyglądałas ..a córa jako miła czarowniczka urocza ..nie specjalnie przepadam za tym świętem ale co roku coraz więcej potworków odwiedza nasz dom ..kilogram słodyczy było za mało..(wrzesnia35)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem czy ta czarownica taka mała ;)
OdpowiedzUsuńDekoracja przed domem straszna ;)
Pozdrawiam
W.
No niestety tu w Norwegii wczoraj też było Halloween... a dziś - nie ma swięta i trzeba było iść do pracy :///
OdpowiedzUsuńWiesz, tak zastanawiałam się nad tym Halloween, bo człek może jak mówisz powinien się "dostosować"? ale troszkę zostałam w tej kwestii uświadomiona ;)
To nie jest święto i przede wszystkim niezgodne jest z naszą religią ;) oswajanie się ze śmiercią to jedno, ale upiory, potwory, zoombi, picie czerwonego soku z woreczka - jak ze szpitala gdzie jest w nich krew... to drugie, trochę jak te gry komputerowe, gdzie się zabija i masz 5 żyć...
Jak zwykle szczerze :P
Pozdrawiam :)))
Czarownica urocza :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ada
Paulina,ty i twoja mala czarownica wygladacie super.
OdpowiedzUsuńPaulinko
OdpowiedzUsuńcóż za nos, urodziwe zmarszczki, czarne włosy i ten makijaż w fiolecie- no jednym krótkim zdaniem urodziwa z Ciebie "Kobita"
hihi
Mimo wszystko zdecydowanie wolę małą wiedźmę bo takiej nikt się chyba nie mógł oprzeć i bardziej delikatna w swej urodzie.
A tak na serio to cieszę się, że zabawa sie udała i szkoda , że u nas na wsi nie ma takich zwyczajów. Bo wg mnei fajowa sprawa.
ps . A z tym przystojniakiem z pierwszej foty na randkę chętnie bym się umówiła ;)
buziaki
Mała Czarownica wygląda przeuroczo
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie niepowtarzalny klimat takiego prawdziwego halloweenowego wieczoru - fajnie, że dekorując i przebierając się bierzecie w nim udział :o). Ja to znam tylko z filmów ;o).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Wow, pierwsze zdjęcie może przerazić.
OdpowiedzUsuńPewnie wiele osób to mówi, ale masz przepiękną córeczkę + ten strój :-) Tylko pogratulować.
Pozdrawiam.
Cześć. Trafiłam tu z komentarza Dag-eSZ do notki na blogu u Milli. Zupełnie przypadkiem zauważyłam u Ciebie zdanie: "Ale dynie wyżłobione,dawały znak przebierańcom,że w tym domu dostaną słodkie co nieco." Mam w związku z tym takie pytanie: czy dzieci pukają tylko do domow, przy których jest taka dekoracja? Wiem, że to stara notka, ale może mi odpowiesz, bo mnie to bardzo ciekawi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ola